Akuyaku Reijou nano de Last Boss wo Kattemimashita — odgrzewany kotlet 2022 roku?
Akuyaku Reijou nano de Last Boss wo Kattemimashita (w skrócie nazywane dalej przeze mnie Akuyaku Reijou) to anime mające miejsce w grze otome umiejscowionej w realiach przypominających okres nowożytny wzbogacony o magię i potwory. Obserwujemy w nim losy antagonistki gry, której przeznaczona jest śmierć. W celu uniknięcia takiej sytuacji wykorzystuje swą wiedzę i elementy gry w celu przezwyciężenia losu i przetrwania. Przy okazji mamy romans między nią a osobą, która jest winna jej śmierci. Brzmi znajomo?
Już na pierwszy rzut oka, gdy czyta się opis Akuyaku Reijou, to odruchowo przewraca się oczami. Nawet nie chcę liczyć, ile historii o antagonistce będącej główną bohaterką w grze otome już widziałem, zarówno jako anime, jak i jako mangę. Z tego powodu już od początku można słusznie podejrzewać obecność licznych schematów, które są już wpisane w ten podgatunek fantasy.
Czy jednak Akuyaku Reijou jest tylko generycznym i niemającym nic do zaoferowania tytułem? Czy jest ono w ogóle dobre? Na te pytania postaram się odpowiedzieć w niniejszej recenzji.
Fabuła
Akuyaku Reijou, tak jak zapewne każdy podejrzewa, jest anime isekai, a przynajmniej zawartość anime na to wskazuje. Otóż anime ma na początku krótkie sceny ukazujące pacjentkę szpitala, prawdopodobnie na łożu śmierci, która grała dużo w grę, wewnątrz której potem znalazła się protagonistka. Ten wątek nie jest jednak nigdy w pełni omówiony i wyjaśniony, co różni owe anime od tytułów pokroju Otome Game no Hametsu Flag shika Nai Akuyaku Reijou ni Tensei shiteshimatta… i bardziej zdaje się przypominać Overlorda (jest to jedyna rzecz, w której przypomina Overlorda).
Antagonistka gry staje się, z jakiegoś bliżej nieznanego powodu, świadoma zdobywając wszelkie wspomnienia dotyczące fabuły tej gry, zupełnie jak osoba, która grała w tę grę, umarła i się odrodziła w specyficznym momencie. Nie poznajemy jednak nigdy jej przeszłości i bardzo szybko akceptuje ona swoją nową tożsamość, nie wracając myślami do poprzedniego życia (chyba że wyjaśnia sobie w głowie, że jakaś postać występowała w grze i jaka była jej rola).
Protagonistka, będąca wcześniej antagonistką, wie, w jakim kierunku idzie historia gry oraz uznaje ten świat za grę, która stała się rzeczywistością. W celu własnej ochrony postanawia nie podążać za fabułą i znaleźć sposób na swoje bezpieczeństwo.
Pomysł bohaterki jest banalnie prosty i oczywisty. Chce rozkochać w sobie głównego bossa, który fabularnie ma ją zabić, by ten ją chronił i nie mógł skrzywdzić. Prościzna. Myśląc tak, nasza nowa protagonistka rusza do pałacu Władcy Demonów i wprost mówi mu, by pojął ją za żonę.
Przez kolejne odcinki obserwujemy, jak bohaterka próbuje przekonać do siebie Władcę Demonów, jednocześnie antagonizując księcia będącego pierwszą opcją romansową. Co ciekawe, anime idzie w innym kierunku niż większość tego typu tytułów i główna fabuła bardzo szybko zdobywa postęp w romansie (ponadto to nie harem).
Mini spoiler. Anime jest podzielone na 3 ARC’i, każdy skupiający się na czymś innym. Pierwszy pokrywa pierwszą część gry, drugi drugą, a trzeci jakiś dodatek (jeśli dobrze pamiętam).
Akuyaku Reijou jest zamkniętą historią raczej bez potencjalnej kontynuacji, co jest zarówno plusem, jak i minusem. Główną wadą fabularną jest rush, który jest mocno widoczny. Poszczególne wątki bardzo szybko się rozwijają, przez co nie mamy czasu na dobre poznanie świata, chociaż zapewne to anime nie ma tego na celu.
Kolejną wadą, przynajmniej dla mnie, jest zbyt mocne bycie family friendly. Akuyaku Reijou jest momentami bardzo dziecinne i naiwne, co jest zawsze dla mnie wadą anime, którego głównym wątkiem jest uniknięcie śmierci lub zabicie kogoś. Co prawda krew się przewija w anime, lecz pomijając może jedną „ostrzejszą” scenę pod koniec anime, to jest to raczej tytuł przeznaczony do młodej widowni.
Postacie
Protagonistką Akuyaku Reijou jest księżniczka Aileen Lauren Dautriche pełniąca wcześniej rolę antagonistki dla Lilii Rainworth, będącej bohaterką gry. Aileen rozpoczyna przygodę w momencie, gdy jest publicznie rzucona na balu przez księcia koronnego Cedrica Jeanne’a Elmira, który wybrał Lilię. Aileen szybko ocenia sytuację i nie robi sceny, po czym po prostu odchodzi.
Jest ona dość specyficzną postacią, chociaż zdaje się dużo bazować na Katarinie Claes z Otome Game no Hametsu Flag shika Nai Akuyaku Reijou ni Tensei shiteshimatta…, co jej jednak nie wychodzi. Aileen to mianowicie dość uparta chłopczyca, która jednak momentami zachowuje się dość dziewczęco. Jest uparta, złośliwa i pewna siebie. Niestety wraz z tym, czasem bywa tępa i wprost głupia.
W celu zapewnienia sobie bezpieczeństwa planuje rozkochać w sobie Władcę Demonów Claude’a Jeanne’a Elmira, starszego brata Cedrica, który urodził się z demonicznymi mocami. Aktualnie mieszka w lesie, gdzie znajdują się terytoria demonów wraz z dwójką lojalnych mu doradców. Szybko zaczyna się interesować dziwną Aileen, która chce zostać jego narzeczoną mimo tego, że wcale go nie kocha. Jak jednak można przewidzieć, szybko nawiązuje się między nimi romans.
Postacie są w większości dość jednowymiarowe i przewidywalne. Co prawda anime posiada jeden, max trzy, twisty fabularne, które wychodzą całkiem nieźle, lecz ostatecznie każdego z nich można się domyślić i niewiele zmieniają w naszym odbieraniu tego tytułu.
Oprawa audiowizualna
Akuyaku Reijou wygląda w porządku. Styl z pewnością wyróżnia się na tle wielu innych anime, lecz momentami jest trochę zbyt kolorowy. Wygląd poszczególnych postaci jest ciekawy, chociaż niektóre cierpią na brak oryginalności. Mimo tego nie widziałem żadnych scen, gdzie występowałyby jakieś problemy lub błędy. Z drugiej strony, anime nie posiada też scen walki, które sprawiałyby, że wzdycha się z podziwu. W miarę ciekawa jest co prawda finałowa walka, lecz momentami wydawała mi się trochę dziwna.
Udźwiękowienie ma podobne problemy, co oprawa wizualna. Muzyka i dźwięki były obecne, lecz prócz openingu i endingu nie zapadały w pamięć. Lepiej sprawdzały się głosy postaci, chociaż dotyczyło to raczej tylko głównej czwórki obecnej od samego początku (Aileen, Lilia, Claude i Cedric).
Pochwalić muszę jednak opening i ending, a szczególnie ending, który jest jednak lekko mylący. Spowodował on, że miałem wielkie nadzieje co do tego anime jako czegoś mrocznego, pełnego spisków i brutalnych psychologicznych działań, a pierwszy odcinek miał mnie tylko zmylić, jak to miało miejsce w np. Yakusoku no Neverland, Made in Abyss czy nawet Re:Zero.
Podsumowanie
Akuyaku Reijou to dla mnie przykład, jak nie powinno się robić anime. Nie chciałbym, by mnie źle zrozumiano. Anime było w porządku i jakąś przyjemność czerpałem z oglądania, lecz jednocześnie często nachodziła mnie nuda i miałem ochotę przyśpieszyć odcinki. Tytuł ten nie trafił w moje gusta i był bardzo przewidywalny, lecz nie uważam, by było to złe anime i zasługiwało na niską ocenę.
Osobiście oceniłem Akuyaku Reijou jako tytuł 6/10, jednak z pewnością nigdy już do niego nie wrócę, gdyż nie widzę takiej potrzeby. Mimo iż anime mnie zawiodło, gdyż oczekiwałem czegoś znacznie lepszego, pod względem całokształtu, nie uważam, by było równie złe co tytuły ocenione przeze mnie na 5.
Akuyaku Reijou mogłoby się spodobać widzom, którzy nie mają wielu wymagań i pragną tylko spędzić czas przy czymś, co odmóżdża. Główną bohaterkę można szybko polubić, zapewne jest największym plusem tego anime, więc Akuyaku Reijou przypasowałoby zapewne do gustu osobom, którym nie zależy na bogatej fabule, czy wciągającej historii.
Polecam moje inne recenzje, przykładowo Leadale no Daichi nite lub Arifureta Shokugyou de Sekai Saikyou.