Solo Leveling — przehypowany tytuł?
Solo Leveling jest jedną z najgłośniejszych premier sezonu zimowego i być może całego 2024 roku. Jest to adaptacja pewnej manhwy cieszącej się niesłychaną popularnością. Nie dziwota więc, że anime to znajdowało się na pierwszym miejscu w rankingu popularności oraz otrzymało dość wysokie oceny. Sam nie miałem wcześniej styczności z manhwą, dlatego oglądałem anime w ciemno, wiedząc tylko to, że są tam potwory, z którymi się walczy.
Można więc powiedzieć, że jest to recenzja oczami nie-fana, który lubi gatunek fantasy, zwłaszcza gdy nie tonuje się na brutalności. Uprzedzam też, że muszę dać tu niewielkie spoilery do dwóch pierwszych odcinków, by dobrze wyjaśnić, co myślę o tym anime oraz o czym dokładnie ono jest. Jak więc moim zdaniem prezentuje się Solo Leveling? Zapraszam do lektury.
Fabuła
Solo Leveling jest anime dziejącym się w alternatywnej wersji Ziemi, a dokładniej w Korei Południowej nazywanej oczywiście Koreą. Wiele lat temu zaczęły pojawiać się na planecie tajemnicze bramy międzywymiarowe prowadzące do obszarów określanych mianem lochów. Są to wymiary zamieszkałe przez potwory i kontrolowane przez przypisanego im bossa. Od momentu, gdy portal się pojawia, należy w określonym czasie zabić bossa, gdyż w innym wypadku brama w pełni się otwiera i potwory mogą przejść do naszego świata. Jeśli jednak boss zostanie zgładzony, to wymiar zapada się, a brama ostatecznie zamyka.
Pojawienie się bram doprowadziło do rewolucji przemysłowej pod niemalże każdym względem z powodu wydobywanych z lochów surowców niewystępujących na Ziemi. Ponadto niektórzy ludzie zaczęli przejawiać magiczne moce, które umożliwiały im zabijać potwory odporne na broń konwencjonalną pokroju kałacha. Te osoby są nazywane łowcami i posiadają wiele rang: od S do E.
Współcześnie bycie łowcą to zawód i dobry pomysł na biznes, gdyż wielkie gildie łowców niemalże trzymają monopol na bramy i kupują je na potęgę, by następnie zabijać potwory i wydobywać znajdujące się tam surowce. Oczywiście, najsilniejsi łowcy cieszą się bogactwem i sławą, podczas gdy najsłabsi są co najwyżej szanowani przez zwykłe osoby.
Solo Leveling śledzi losy łowcy rangi E, nazywanego najsłabszym łowcą w Korei. Jest niezwykle słaby i pierdołowaty, choć nie można zarzucić mu braku odwagi. Niestety, to co mogło być dobrą historią o słabym łowcy lub wielu łowcach, walczących z potworami i stającymi się coraz lepszymi, staje się czymś podobnym do Tower of God, lecz gorszym w swym wykonaniu i kreacji świata przedstawionego.
Akcja ma miejsce w świecie rzeczywistym, a tym samym możemy traktować to anime bardzo poważnie. Pierwszy i drugi odcinek pięknie ukazują, jak brutalny jest ten świat i budują świetny klimat. Niestety, psuje to koniec drugiego odcinka, gdzie protagonista otrzymuje coś, co określiłbym mianem Systemu MMO. Innymi słowy, dostaje dostęp do item shopu, niewidzialnego ekwipunku i „drzewka” rozwoju postaci, zmieniając się w gracza.
W tym momencie anime spadło w moich oczach drastycznie, gdyż zamiast realistycznej produkcji, otrzymaliśmy tytuł śledzący osobę posiadającym elementy rodem z gry komputerowej. Osobiście, bardzo się wtedy zawiodłem, gdyż oczekiwałem czegoś podobnego do Gate czy Grimgarda, jednak zamiast tego dostałem coś, co przypomina mi wiele średnich isekai o typie, który jako jedyny na świecie jest „nieprawdziwy” oraz gier rpg. Wierzę jednak, że fanom „motywu gry w prawdziwym życiu” ta seria może bardzo się spodobać.
Postacie
Protagonistą Solo Leveling jest łowca rangi E: Sung Jin-Woo. Jest on niezwykle słaby i dość biedny, lecz mimo tego pracuje jako łowca, by zarobić pieniądze. Po co mu one? Dla jego rodziny. Matkę Sunga zmogła dziwna choroba, przez którą zapadła w śpiączkę. Przy życiu utrzymują ją tylko kryształy wydobywane z Lochów. Siostra protagonisty, Sung Jin-Ah, jest natomiast licealistką, której nasz protagonista chce zapewnić normalne życie.
Sung Jin-Ah jest moim zdaniem najlepszą postacią w tym anime. Po prostu ją uwielbiam. Jej relacje z bratem są wspaniałe, podobnie jak jej zachowanie w stosunku do niego i śpiącej matki. Aż żałowałem, że nie było jej więcej, gdyż chętnie zobaczyłbym więcej jej życia i interakcji z bratem.
Prócz tej dwójki poznajemy jeszcze wiele innych postaci, głównie łowców, którzy okazują się zarówno dobrymi, jak i złymi ludźmi. Niestety przez to, że przez całe anime odczuwałem duży rush, to ciężko było niektóre z nich dobrze poznać. Wyjątkiem mogą być osoby z pierwszych dwóch odcinków oraz pewny łowca klasy D, który niestety nie wydaje mi się specjalnie interesujący. Jest też jedna postać, o której nie mogę mówić, a natychmiast stała się, obok siostrzyczki, moją ulubioną osobą w tym anime. Dla ciekawskich powiem, że pojawia się dopiero w ostatnich odcinkach i zarówno z wyglądu, jak i zachowania, budzi ogromny szacunek.
Jeśli jednak miałbym wskazać postać, która denerwowała mnie przez całe anime, to byłaby to uzdrowicielka, Lee Joohee, z którą to od pierwszego odcinka próbują tworzyć romantyczne relacje. Muszę przyznać, że mnie się to nie podoba, w sensie romans, chociaż ona też irytuje, przez co mam wielką nadzieję, że ta postać nie pojawi się w kolejnych sezonach. Mam nadzieję, że protagonista znajdzie lepszy obiekt westchnień, przykładowo pojawiającą się od czasu do czasu piękną łowczynię rangi S o złotych włosach.
Nie można jednak skończyć omawiania postaci, bez poruszenia tematu naszego protagonisty. Otóż denerwuje mnie ta postać, wydaje mi się on nudny i momentami wręcz głupi. Należy tu zaznaczyć, że nie lubię OP protagonistów, a Sung Jin-Woo raczej bez problemu można do nich zaliczyć, gdyż rozwój tej postaci można porównać do protagonisty Arifurety. Niestety podobnie jest z moim nastawieniem, które również jest takie, jak w przypadku Arifurety.
Oprawa audiowizualna
Jeśli jest coś, co Solo Leveling robi bez zarzutu, to jest to oprawa wizualna. Anime wygląda wyśmienicie, choć z pewnością nie dorównuje Sousou no Frieren czy Mushoku Tensei. Ba, momentami wydawało mi się dość przeciętne, pomijając sceny walki, na które przeznaczono dużą część budżetu. Niestety, ci z was, którzy czytali moje recenzje Jujutsu Kaisen i Kimetsu no Yaiba wiedzą, że oprawa audiowizualna nie jest czymś, co ma dla mnie tak duże znaczenie.
O ile przyznaję, że Solo Leveling ma świetną kreskę, to problemem jest udźwiękowienie. Co przez to rozumiem? Cóż, nie zapadało mi ono w ogóle w pamięć. Anime obejrzałem wczoraj, a już nie pamiętam żadnego utworu, jaki się tam przewinął, podczas gdy muzykę z dawno oglądanego Kimetsu no Yaiba wciąż mogę przywołać. Na pochwałę zasługują jednak aktorzy głosowi, którzy byli świetni. Jednocześnie do gustu nie przypadł mi opening i ending, przez co po jakichś dwóch lub trzech odcinkach je przewijałem.
Podsumowanie
Jak widać, Solo Leveling nie przypadło mi do gustu, co bardzo mnie smuci, gdyż oczekiwałem hitu, jaki wszyscy hypowali od miesięcy. Anime jest momentami bardzo średnie, choć sklejone razem schematy i wątki jako tako się trzymają. Jednakże wydaje mi się gorsze od takiego Kimetsu no Yaiba, którego fanem też nie jestem, choć wciąż podobał mi się znacznie bardziej od pierwszego sezonu Jujutsu Kaisen (drugiego wciąż nie widziałem, dlatego nie ma recenzji UwU).
Jakie moim zdaniem są największe wady Solo Leveling? Dla mnie są to: odczuwalny rush rozwoju protagonisty (za szybko rośnie w siłę), brak interesujących postaci (wyjąwszy siostrzyczkę), niezapadające w pamięć udźwiękowienie, brak odczuwalnej wagi sytuacji poza pierwszymi dwoma odcinkami, gdyż nie mogłem już wierzyć, by protagoniście mogło się coś nie powieść, irytujący plot armor, motyw item shopu i ogólnie cały ten growy system, a także zadziwiająca mnie nuda, obecna przez większość odcinków.
Będąc zupełnie szczerym, to najbardziej podobały mi się dwa pierwsze i dwa ostatnie odcinki tego anime. Reszta była taka, że niby ogląda się przyjemnie, lecz nie fascynuje mnie to, ani w żaden sposób nie sprawia radości. Jest to po prostu anime, które przez większość czasu mógłbym oglądać, pisząc coś na laptopie lub sprzątając pokój, gdyż nie potrafiło przykuć mojej uwagi do ekranu telewizora.
Osobiście oceniam Solo Leveling jako anime 7/10, lecz głównie z powodu oprawy wizualnej oraz postaci siostrzyczki, jak również początku i końca tego sezonu, które były bardzo udane. Właśnie ze względu na ostatni odcinek, mam zamiar oglądać drugi sezon tego anime, gdyż w innym wypadku zapewne bym to olał tak, jak to było w przypadku Jujutsu Kaisen 2nd Season lub Kimetsu no Yaiba: Hashira Geiko-hen.
Komu mógłbym polecić Solo Leveling? Osobom, które lubią shouneny, a nie mają wielkich wymagań co do anime oraz tym, którzy lubią motywy OP protagonisty i prawdziwego życia z elementami z gry komputerowej. Oczywiście nie jest to tytuł dla młodych widzów, gdyż bywa dość brutalny, jednak raczej najbardziej podejdzie do gustu młodzieży.
Polecam moje inne recenzje, przykładowo Psychic Princess lub Sword Art Online.