Made in Abyss: Retsujitsu no Ougonkyou — czy warto było czekać?
Made in Abyss: Retsujitsu no Ougonkyou jest drugim sezonem emitowanego w 2017 roku Made in Abyss. Należy tu jednak zaznaczyć, że nie jest on bezpośrednią kontynuacją pierwszego sezonu tego anime.
Akcja drugiego sezonu ma miejsce po filmie kinowym Made in Abyss: Fukaki Tamashii no Reimei, co czyni go trzecią częścią historii głównych bohaterów. Jest to bardzo ważne, gdyż bez znajomości fabuły filmu kilka bardzo ważnych wątków nie będzie należycie wyjaśnionych i może powodować problemy dla oglądających. Wśród nich jest, chociażby większy skład drużyny głównych bohaterów, która powiększyła się ze względu na wydarzenia obecne w filmie.
Wraz z premierą Made in Abyss: Retsujitsu no Ougonkyou pojawiły się wysokie oczekiwania. Widzowie pragnęli, z oczywistych powodów, wyższego poziomu niż w poprzednim sezonie oraz więcej tego, co pokochali: świetnej fabuły, interesujących postaci, mrocznego świata oraz, co niektórzy, gore. Czy Made in Abyss: Retsujitsu no Ougonkyou spełniło te oczekiwania? Na to pytanie postaram się odpowiedzieć w niniejszej recenzji.
Fabuła
Made in Abyss: Retsujitsu no Ougonkyou różni się trochę od pierwszego sezonu i tym samym może zaskoczyć z początku widzów nieznających mangi, jak mnie. Otóż pierwszy odcinek skupia się praktycznie w całości na historii innej grupy zmierzającej do tytułowego Złotego Miasta znajdującego się na dnie Otchłani. Przez cały drugi sezon będziemy mieli jednocześnie ukazywane przygody głównych bohaterów oraz wspomnianej drużyny schodzącej podobnie jak protagoniści na szóstą warstwę Otchłani zwanej Stolicą Przepadłych.
Drugi sezon Made in Abyss cechuje się tym, że podobnie jak film skupia się na jednym wątku mającym miejsce w Stolicy Przepadłych. Widzowie ceniący sobie fabułę powinni być bardzo usatysfakcjonowani, gdyż sezon ten kładzie mocny nacisk na rozwój postaci i poszerzanie lore świata. Warto też nadmienić, że sezon ten jest wiele razy brutalniejszy niż film i pierwszy sezon razem wzięte. Gore wręcz wylewa się z ekranu, co prawda głównie w drugiej połowie, ale to niewielka różnica. Made in Abyss: Retsujitsu no Ougonkyou posiada schematy wykorzystywane w poprzednich dwóch sezonach, lecz mnie osobiście to nie przeszkadzało.
Postacie
Made in Abyss: Retsujitsu no Ougonkyou ukazuje nam dalszą podróż Riko, Rega, Nanachi, Prushki i Meinyi na dno otchłani. Ich podróż jest kontynuowana dokładnie od momentu zakończenia filmu, kiedy to Bondrewd podarował im możliwość zejścia na szóste piętro i życzył szczęśliwej drogi.
Jednak jak już wspomniałem, sezon ten skupia się również na innej grupie osób, którzy wyruszyli w podróż na poszukiwanie Złotego Miasta. Grupa ta, prowadzona przez Trójkę Mędrców z Ilblu, jest dość barwną i liczną drużyną pochodzącą spoza Orth. O ile nie chcę zagłębiać się w ich podróż, to mają kluczowe znaczenie dla tego sezonu oraz są wyjątkowo interesującymi postaciami. Ciężko mi jednak coś więcej o nich powiedzieć, bez przekazywania spoilerów.
Muszę tu jednak zaznaczyć, że jak to bywa w przypadku świata Made in Abyss, może wystąpić problem z polubieniem nowych postaci. Jest to spowodowane tym, że w tym uniwersum ciężko znaleźć postaci całkowicie dobre i zupełnie złe. Wiele poznanych tu bohaterów jest szara, szczególnie Wazukyan oraz Faputa, którzy są bardzo ważnymi personami dla tego ARC’u.
Oprawa audiowizualna
Pod względem audiowizualnym Made in Abyss: Retsujitsu no Ougonkyou prezentuje się bez zarzutu. Kreska bardzo przypomina tę, którą widzieliśmy w filmie. Na podobnym poziomie znajdują się efekty specjalne pojawiające się w przypadku walk. Te zresztą stoją na dość wysokim poziomie i bywają wyjątkowo krwawe.
Udźwiękowienie w Made in Abyss: Retsujitsu no Ougonkyou zostało dobrane wspaniale. Poszczególne utwory idealnie wpasowują się w konkretne sceny, sprawiając, że przyjemność z oglądania była jeszcze większa. Świetnie wypadał też opening i ending, podobnie jak poszczególni aktorzy głosowi.
Podsumowanie
Made in Abyss: Retsujitsu no Ougonkyou jest z pewnością lepszy od pierwszego sezonu, a nawet filmu, mimo że niewiele. Wiele kontynuacji mogłoby brać przykład z Made in Abyss: Retsujitsu no Ougonkyou, gdyż często otrzymujemy coś na zbliżonym poziomie lub nawet gorszego od poprzednika. Tu jednak taka sytuacja nie występuje.
Oczywiście sezon ten nie jest pozbawiony wad. Jedną z nich mogą być wspomniane schematy, a kolejnym dość skondensowana historia niepozwalająca nam na pełną eksplorację szóstego piętra. Ponadto z tego co wiem, pominięto jakieś fragmenty mangi, z czego jeden uniemożliwił poznanie pewnej postaci, która przewijała się przez cały sezon, ale do końca pozostawała nam nieznana, podobnie jak jej relacje z innymi postaciami. Do tego wydarzenia są chyba przestawione w stosunku do mangi, gdyż anime rozpoczyna się od czegoś, co podobno w mandze miało miejsce dużo później, lecz nie wydaje mi się to wadą.
Osobiście oceniłem Made in Abyss: Retsujitsu no Ougonkyou jako tytuł 9/10. Po zakończeniu seansu byłem usatysfakcjonowany, chociaż martwi mnie to, że prawdopodobnie będziemy musieli długo czekać na kolejny sezon.
Drugi sezon Made in Abyss nie mogę raczej polecić osobom, które uważały pierwszy sezon i film za kontrowersyjne oraz tym z widzów, którzy są wrażliwi. Pierwszy sezon i film posiadały wiele brutalnych i kontrowersyjnych scen, które były zaledwie porcją degustacyjną tego, co otrzymaliśmy w tym sezonie. Gore, seksualizacja, depresja i inne elementy są w Made in Abyss: Retsujitsu no Ougonkyou o wiele bardziej wyraźnie w porównaniu do poprzedniej części, dlatego ten sezon nie jest dla każdego. Jeśli jednak komuś podobał się pierwszy sezon oraz film, to z pewnością polubią również ten sezon.
Polecam moje inne recenzje, przykładowo Mairimashita! Iruma-kun czy Fantasy Bishoujo Juniku Ojisan to.