Back Street Girls: Gokudols – Yakuza w skórze idolki
WSTĘP
Trzy hasła: yakuza, Tajlandia, idolki — tak możemy opisać serial anime pt. „Back Street Girls: Gokudols”, czyli komedię, w której twardzi mężczyźni z yakuzy przechodzą operację zmiany płci i zostają zmuszeni do śpiewania na scenie jako przeurocze idolki.
FABUŁA
Historia opowiada o trzech towarzyszach z Grupy Inugane, którzy popełniają skandaliczny błąd godny śmierci. Jednak ich szef daje im wybór: zginąć albo zostać idolkami J-popu. Mimo absurdu w tym wyborze i presji nadawanej przez srogi wzrok ich szefa zaciskają zęby i przystają na zostanie idolkami. Następnego dnia lecą do Tajlandii, gdzie przechodzą modyfikacje swoich ciał, lecz sam wygląd to nie wszystko.
Aby zostać idolkami w pełni, szef Grupy Inugane organizuje naszym „bohaterkom” trening mentalny, a będąc bardziej precyzyjnym — pranie mózgu, dzięki któremu zatracają swoją naturę mężczyzn, co prowadzi do wielu skandalicznych sytuacji między nimi. Zakładają trio pod nazwą „Gokudols”, a dzięki wysokiemu budżetowi i dobrym kontaktom szefa grupy, szybko zyskują popularność wśród społeczności. Trzej (niegdyś) mężczyźni, niezłomni yakuza, gotowi na każdego przeciwnika, teraz muszą robić za urocze dziewczyny, stając twarzą w twarz z obleśnym gronem fanów.
POSTACIE
Oprócz naszej trójki idolek natrafimy na różnorakie postacie drugoplanowe. Bardzo miło, iż się okazuje, że większość z postaci ma swoją przeszłość, która często miała wpływ na innych bohaterów wokół, co jest rzadkością w tego typu komediach.
OPRAWA AUDIOWIZUALNA
Grafika i kreska serii jest standardowa wśród innych anime. Wizualnie było ładnie, z wyjątkiem często pojawiających się „rybich oczu” — mam na myśli dziwnie oddalone od siebie oczy głównych bohaterek. Raz było przyzwoicie, a raz twórcom coś nie wyszło i wyglądało co najmniej źle. W tej komedii świetnie wyszły mimiki postaci, które w pełni oddawały ich aktualne emocje, no i to one właśnie były dla widza główną rozrywką.
W końcu to seria o idolkach więc i piosenki musiały mieć tu miejsce! Oryginalnych nutek uświadczymy tutaj kilka, niektóre naprawdę wpadają w ucho i aż miło je się słucha. Opening, jak i ending trzymają poziom; polecam też oglądać wszystkie openingi i endingi, bo w jednym z odcinków otrzymamy w nich małą niespodziankę, która była zabawnym dodatkiem serii.
PODSUMOWANIE
Podsumowując, była to udana komedia, która bawiła nas, widzów, dawką sprzeczności i błędów komunikacyjnych między bohaterami. W serii uświadczymy wiele niespodziewanych zwrotów akcji, które tylko bardziej nas rozbawiają. Tytuł jednak jest komedią wchodzącą na stopień parodii, dlatego nie doszukujmy się tu większego sensu i spójności. Polecam sobie włączyć jako rozluźnienie po ciężkim dniu. Serię legalnie możecie obejrzeć na platformie Netflix. Polecam serdecznie!