Tsuru Japan Festival – dobry konwent w Rybniku?
Wstęp
Po dwuletniej przerwie powraca Tsuru Japan Festival, a my objęliśmy to wydarzenie swoim patronatem. Dziewiąta edycja konwentu odbyła się w okresie 19-20 listopada 2022 roku w budynku szkolnym ZST przy ul. Kościuszki nr 5 w Rybniku.
Co mogę powiedzieć o Tsuru Japan Festival?
Na konwent Tsuru przyjechałem spóźniony, przez co ominęły mnie początkowe atrakcje, które dzięki współpracy z aplikacją Konwencik były ładnie rozpisane i dało się wcześniej je odhaczyć, przez co na samym konwencie nie musiałem koniecznie szukać, na co chciałbym pójść.
Atrakcje
Na sam początek trafiłem do sali anime24, z której niestety szybko się ulotniłem przez kolidującą z tym panelem atrakcję, a mianowicie były to Opowieści z Runeterry, gdzie siedzieliśmy w kółku i rozmawialiśmy o historiach ze świata gry League of Legends. Był również omawiany serial Arcane, który opowiada małą cząstkę fabuły z gry.
Najwięcej czasu wraz ze znajomymi spędziliśmy na AMQ – Anime Music Quiz. Panele z graniem w AMQ trwały po 2h. Pierwsza gra była prostsza, druga zaś dla bardziej zaawansowanych. Aby dostać się do głównej gry, trzeba było przejść etap eliminacji. Miejsce idealne dla miłośników AMQ. Najbardziej zaskoczyła mnie drużyna „Początkujący”, która od połowy gry dostała zakaz przejmowania piosenek innych, bo i tak już mieli wygrana w kieszeni, dzięki czemu mi i mojej drużynie udało się odbić i zdobyć 2 miejsce.
Film pokazujący panel AMQ tutaj.
Potem pochodziłem po stoiskach i porobiłem masę zdjęć cosplayerom, które możecie zobaczyć w sekcji Cosplaye.
Sprzedawcy zaś byli mili i śmieszni – kolega widząc figurkę za 1500zł dostał ofertę wymiany za nerkę, ale muszę zaznaczyć, że wymagali jej w lodówce z lodem, by była świeża.
Atmosfera
Jak chodzi o atmosferę to poznałem masę otwartych ludzi, z którymi moglem porozmawiać na wiele tematów. Najwięcej ludzi poznałem na przysłowiowej „fajce”, gdzie dosłownie, moim zdaniem, ludzie byli najbardziej otwarci na dłuższe rozmowy. Tak właśnie poznałem ludzi przebranych za jednostkę specjalną „N.E.E.T”, która była idealnie w moim klimacie i mogłem dzięki nim potrzymać replikę M4 w różowym kolorze. Niestety ze względów bezpieczeństwa festiwalu była bez amunicji oraz baterii.
Meido café
Tuż przed samym końcem mojego pobytu na Tsuru Japan Festival wylądowałem w kawiarence z pokojówkami, zamówiłem sobie makaron z warzywami i kurczakiem. Cena nie była wygórowana, a smak bardzo stonowany, by przypasował każdemu. Ja sam preferuje smaki bardziej ukierunkowane i pełniejsze, ale nie mogę powiedzieć, że się zawiodłem. Wypiłem również ciepłą herbatkę, przez co mogłem się ogrzać po powrocie z podwórza.
Co muszę zaznaczyć, w godzinach szczytu do kawiarenki ustawiały się tłumy, przez co, nie chcąc tracić czasu, zostawiłem sobie ją na sam wieczór, gdzie i tak musiałem chwilę poczekać na wolne miejsce.
Największym minusem było jedzenie makaronu pałeczkami (moje umiejętności manualne w posługiwaniu się pałeczkami wołają o pomstę do nieba).
Strefa Cosplay
Jeśli zaś chodzi o cosplayerów to każdy odwalił kawal dobrej roboty, stroje były dopracowane a cosplayerzy, jak pisałem wcześniej, otwarci na rozmowy i robienie zdjęć. Tutaj nie mam się co rozpisywać – cosplaye musicie zobaczyć sami!
Podsumowanie
Na sam koniec razem ze znajomymi podeszliśmy do stoiska festiwalowego i za zgromadzone przez cały dzień punkty kupiliśmy sobie po breloku na pamiątkę. Na pewno wybiorę się na Tsuru Japan Festival w przyszłym roku! Mam nadzieję, że ponownie będę mógł objąć ten festiwal patronatem Strefy!
Ode mnie to by było na tyle, dalszą część opisu zostawiam Ramiemu i Bushowi.
Wrażenia Ramiego
„Wpierw trafiłem na wykład od Anime24 o anime: krótko, luźno i na temat, co tu powiedzieć. Dobrze poprowadzony, miło się słuchało, najważniejsze informacje były podane o danym anime. W skrócie – dobra robota.
Później zacząłem polować na cosplayerki i przeszedłem się po straganach.
Jeśli chodzi o osoby, które cosplayują i robią swoje stroje: po prostu majstersztyk. Podziwiam takich ludzi, ponieważ wyglądają później pięknie. Same osoby zaś były bardzo sympatyczne i miłe, na całym konwencie panowała rodzinna atmosfera, szczególnie z ludźmi z „Free Hug”, których można było przytulić. Sam korzystałem, a później przeważnie zaczynaliśmy jakąś dłuższą pogawędkę.
Zerknąłem również na gry rytmiczne i VR, jednak najwięcej czasu straciłem, nie na jednej, a na dwóch grach AMQ. Standardzik, dobrze przeprowadzone, bez większych problemów, lekko z jajem, a openingi i endingi były trudniejsze, jak i prostsze.
Po całym dniu trafiłem do Maid Cafe, no i co można powiedzieć? W zasadzie normalna kawiarnia, jak na takie warunki, tylko że dziewczyny nosiły stroje pokojówek. Jedzenia nie próbowałem, ale mogę powiedzieć, że mają dobrą herbatkę.
Ale i tak was podziwiam dziewczyny, że chciało się wam to robić w takich warunkach; następnym razem liczę na rysowane ketchupem serduszka.
Podsumowując, Tsuru to bardzo przyjemny konwent, na który chętnie ponownie przyjadę do Rybnika za rok, a jeśli nie to przy najbliższej okazji w jakiej dam radę. Rodzinna, miła atmosfera i wspaniali ludzie, atrakcje, na których nie dało się nudzić.”
˜˜ Rami
Wrażenia Busha
„Większość dnia pierwszego została opisana przez Ramiego i Iksemte, więc go pominę i przejdę do wieczora. Planowałem udać się na maraton Akudama Drive, bo jak wiadomo anime nigdy za mało, a sen jest dla słabych. Ale zanim to, to z odpowiednim do tego nastrojem spędziłem resztę dnia na konkursach. Większość z nich była drużynowa, ale nie miałem z tym problemu. Ludzie byli spoko, więc chętnie przyjmowali mnie do swoich drużyn i można się było razem pośmiać.
Konkursy też były zabawne i spędziłem na nich koło 8 godzin. Następnym razem oblecę więcej paneli. Gdy wreszcie nastała 3:00, rozpoczęło się maratonowanie, lecz tylko kilka najlepszych osób dotrwało do końca. Sama seria świetna, choć po zakończeniu wpadłem jeszcze na salę z Lycoris Recoil i frekwencja była tam nieco większa. Nie wiem za to, jak wyglądała sala z One Piece’em. Większość pozostałych na konwencie osób albo spała (po północy nie wolno było wyjść z budynku), albo znajdowała się w sali z grami wideo (część pozostawiono otwartych) bądź na planszówkach. Gdy o ósmej zakończył się maraton, powoli zaczynał się drugi dzień konwentu. Brak snu jednak dawał o sobie znać i jeśli znalazłem się wtedy na jakimś panelu, to tylko ciałem.
Z konwentu wyszedłem około jedenastej, wcześniej obchodząc ponownie stragany i wydając uzyskane tsuru coiny na słodycze. Jednak gdy wychodziłem, faktycznie zaczynało się ponownie robić tłoczno.„
˜˜ Bush