Meikyuu Black Company — isekai, jakiego jeszcze nie było
Meikyuu Black Company to isekai z 2021 roku, który bardzo szybko przykuł moją uwagę. Tytuł ten różni się drastycznie od innych isekai, z którymi przyszło mi obcować i natychmiast zrozumiałem, że wyróżnia się na tle innych tytułów wychodzących w tym samym sezonie.
O ile Meikyuu Black Company nie zostało przysłowiowym czarnym koniem sezonu, to dla mnie było bardzo pozytywnym zaskoczeniem, z którym spędziłem kolejne godziny.
Czym więc jest Meikyuu Black Company i czy jest to tytuł, który mógłby zainteresować osoby podchodzące do isekai jak pies do jeża? Na te pytania postaram się odpowiedzieć w niniejszej recenzji.
Fabuła
Meikyuu Black Company dzieje się w fantastycznym świecie, który wszedł w epokę industrialną. Świat przejęły korporacje, które zajmują się produkcją licznych dóbr, wykorzystując jednocześnie wszelkie zasoby znajdowane w lochach. Same lochy są takie same jak te, które poszukiwacze przygód i bohaterowie pokonują w licznych fantasy, licząc na zdobycie sławy i bogactwa. W tym świecie dostrzeżono jednak potencjał lochów i ich naturalną regenerację zasobów w celu nieskończonej eksploatacji.
Grupy poszukiwaczy przygód zajęły zawodowe oddziały korporacji, a chciwych na skarby górników zatrudniani przez korporację ludzie z niższych warstw społecznych (w tym świecie jest inna definicja człowieka niż w większości fantasy). Zakończyła się era przygód i podróży, a wszystko skupiło się wokół pracy i pieniądza. Potwory przestały być zagrożeniem, a stały się przeszkodą, która jest eliminowana przez korporację w celu pozyskania cennych zasobów. Niegdysiejszy świat fantasy stał się de facto XIX wieczną Europą z tym wyjątkiem, że dalej istnieje magia, liczne z wyglądu rasy oraz żywe w pewien sposób lochy.
Jedną z korporacji władających w tym czasie obszarem, gdzie dzieje się akcja Meikyuu Black Company, jest Raiza’ha. Posiada ona monopol na ogromne lochy rozciągające się pod miastem, skąd wydobywają oni demonit. Materiał ten wykorzystywany jest zarówno do magii, jak i technologii, przez co dosłownie jest na wagę złota. Jako potężna korporacja, Raiza’ha wykorzystuje swych pracowników niczym niewolników, dbając tylko o powodzenie kadry rządzącej. W celu utrzymania kontroli wykorzystuje wszystko, łącznie z zastraszaniem i praniem mózgu. Mimo, iż wiele osób szczerze ją kocha i popiera, to jest tym, co można uznać za zło w tym świecie.
Postacie
Protagonistą Meikyuu Black Company jest Ninomiya Kinji. Był on NEETEM nad NEETAMI żyjącym w Japonii. Jego lenistwo i pragnienie wygody popchnęło go do inwestycji na akcjach, co w połączeniu z jego inteligencją doprowadziło go na szczyt, dosłownie. Mieszkał on na najwyższym piętrze najwyższego tokijskiego wieżowca (wybudowanego przez jego firmę) w ogromnym przepychu i milionami dolarów na koncie. Kinji ustawił się tak dobrze, że nie musiał już pracować i nic robić, a tylko oddawać się lenistwu i przyjemności za pieniądze, które zarobił.
Błogie życie Kinjiego zmienia się pewnej nocy, kiedy to w jego apartamencie otwiera się czarny portal, przez który wpada do innego świata. Nie posiadając wiedzy o tym świecie, pieniędzy, a nawet ubrań, stara się szybko ustatkować i znaleźć sposób na powrót do Japonii. Niestety jego próby pójścia na łatwiznę poprzez oszustwo w celu szybkiego zarobku wpędziło go w gigantyczne długi. Nie mając dużego wyboru, został szarym pracownikiem w Raiza’ha.
Kinji różni się drastycznie od większości bohaterów isekai kilkoma istotnymi rzeczami. Pierwszą jest jego wiek. Kinji jest dorosłym i dobrze zbudowanym mężczyzną, a nie nastolatkiem. Drugą jest jego dobry stan materialny na ziemi, co odróżnia go od przykładowo takiego Momongi z Overlorda czy Rudeusa z Mushoku Tensei. Trzecią jest jego ciało. Jako człowiek z innego świata jest inaczej zbudowany niż mieszkańcy nowego świata, przez co nie może nagle nauczyć się używać magii. Ostatnią jest natomiast jego charakter.
Otóż Kinji nie jest jakimś dobrym i miłym bohaterem. To skurwiel. Patrzy na innych z góry, jest arogancki, pewny siebie, cwany, nieraz bezlitosny i bez wyrzutów sumienia, a także bardzo inteligentny. Kinji może być jednym z najbardziej inteligentnych bohaterów isekai, lecz w drogę wchodzi mu arogancja, narcyzm i upór. Protagonista nie ratuje innych, woli ich wykorzystać i porzucić, oszukać, zabić lub skazać na najgorsze cierpienia. Widać to już w pierwszym odcinku, kiedy to manipuluje innymi, oszukuje i nawet posuwa się to stosowania prania mózgu na swoich kolegach z pracy.
Pod pewnymi względami Kinji może być nawet gorszy niż Momonga, gdyż nie ma aż takich oporów przed mordowaniem i czynienia zła. Jest osobą, która posiadając potężną magię lub umiejętności niczym niektórzy bohaterowie innych isekai, stałby się bez problemu Władcą Demonów, który terroryzowałby cały świat. Na całe szczęście nie ma takiej siły i świat nie pozwala mu na szybki i łatwy wzrost. Ograniczają go fizyczne umiejętności człowieka, a także niemożliwość posiadania many. Jedynym, czym dysponuje, jest jego intelekt.
Warto tu nadmienić, że Kinji jest osobą dość pechową. Wydaje się wręcz, że wyczerpał większość swego szczęścia w Japonii i aktualnie los się na nim mści. Większość rzeczy mu nie wychodzi lub przynajmniej nie idzie po jego myśli. Nie jest to jednak jeden z tych tytułów, który zawsze idzie w kierunku porażki bohatera. Tak nie jest. Czasem Kinji przegrywa, a czasem wygrywa. Nie cofa się właściwie przed niczym i jego cel jest jasny: droga na szczyt. W końcu, jeśli wróci do Japonii, to ma tam swój majątek, a jeśli nie wróci, to musi go tutaj stworzyć, zrzucając na dno lub mordując wszystkich, którzy staną mu na drodze.
Prócz Kinjiego posiadamy jeszcze parę ważnych postaci, które współpracują z protagonistą lub stoją naprzeciwko niego. Najważniejsza dwójka to zwierzoczłek Wanibe, który pracował z Kinjim jako szary pracownik i nie posiada pewności siebie, a także przerażający i potężny potwór Rim, którą Kinji zdołał zmanipulować do zostania jego… hm… Ochroniarzem? Zwierzątkiem? W sumie ciężko powiedzieć. Istotne jest tylko to, że jest to najbardziej urocza postać w Meikyuu Black Company. Warto nadmienić także Belzę, dyrektora korporacji Raiza’ha oraz Bohaterkę Shię, która również pracuje we wspomnianej korporacji.
Każda postać jest na swój sposób wyjątkowa i interesująca, a ich interakcje z Kinjim pozwalają im nieraz zabłysnąć. Bardzo przyjemnie oglądało mi się ich podróż i chciałbym kiedyś móc jeszcze ich spotkać.
Oprawa audiowizualna
Meikyuu Black Company posiada dość unikalną, ale bardzo dobrą kreskę. Brak tu brzydkich CGI, a wszystko wydaje się wzorowane na „normalnej” oprawie wizualnej z czasów, gdy wszystko było rysowane ręcznie. Wygląd postaci, teł oraz poszczególnych efektów można uznać za specyficzny dla tego anime i nie da się tego pomylić z innym tytułem. Jest to moim zdaniem wielkim plusem.
Oprawa dźwiękowa Meikyuu Black Company również znajduje się na wysokim poziomie. Szczególnie na pochwałę zasługują poszczególne utwory, zwłaszcza te obecne w openingu i endingach. Bardzo podobały mi się głosy postaci, szczególnie Kinjiego, który ma najwięcej kwestii w całym anime.
Podsumowanie
Meikyuu Black Company jest bardzo dobrym anime, które strasznie mnie zaskoczyło. Jest to isekai skupiający się nie na walce, magii i broni białej, lecz na ekonomii oraz korporacjach. Znajduje się przez to w niszy i mimo posiadania bardzo ciekawych walk, to bardziej istotne są tu bitwy umysłowe. Meikyuu Black Company znajduje się dosłownie w niszy, lecz to wyróżnia go na tle innych tytułów nie tylko z tego sezonu, ale i gatunku.
Szczególnie mocnym elementem Meikyuu Black Company jest protagonista, który poprzez swój charakter i działania błyszczy na tle innych bohaterów isekai. Nie jest może osobą, którą każdy polubi, lecz z pewnością potrafi rozśmieszyć. Przez całe anime miałem wręcz wrażenie, że obserwujemy działania antagonisty w jego niecnych planach.
Osobiście oceniłem Meikyuu Black Company jako anime 8/10. Nie wszystko w tym tytule przypadło mi do gustu, lecz z pewnością wywarło bardzo pozytywne wrażenie oraz chęć powrotu w przyszłości. Dużym plusem może być to, że jeden sezon anime nie kończy się tak jak wiele innych anime, a mianowicie w połowie jakichś wydarzeń. O ile nie powiem, jak wygląda zakończenie, to należy zaznaczyć, że w 12 odcinkach zamknięto w całości pewną historię składającą się na dłuższe życie i działalność Kinjiego. Sprawia to, że niezależnie od tego, czy anime otrzyma kontynuacje, nie wystąpi tutaj zawód z okazji urwania historii w środki akcji.
Meikyuu Black Company mógłbym polecić osobom lubiącym isekai, a także tym, którzy poszukują czegoś oryginalnego. Anime może spodobać się też tym, którzy wolą oglądać poczynania postaci, które nie są z natury dobre i miłe. Wydaje mi się jednak, że większość osób mogłaby się skusić, by dać szansę temu tytułowi.
Polecam moje inne recenzje, przykładowo Yuusha Yamemasu! oraz Rokka no Yuusha.