Bastard‼ Heavy Metal, Dark Fantasy Season 2 – nie wiedziałeś, że potrzebowałeś takiej serii
Nie czekaliśmy długo, aby obejrzeć kolejne netflixowe arcydzieło anime, czyli: Bastard‼ Heavy Metal, Dark Fantasy Season 2. Jak tym razem wypadł Bastard w swojej nowej odsłonie? Odpowiedź na to pytanie jest bardziej skomplikowana niż samo anime.
Kontynuacja zabiera nas do świata po dwuletnim time-skipie. Yoko na dobre zdążyła zaprzyjaźnić się z Samurajami, którzy przygarnęli ją i Luciena. W tym właśnie klimacie seria przeprowadza pewien reset; co prawda trwa on krótko, ale jest na pewno czymś nowym. Dane nam będzie poznać sytuację polityczną świata po totalnej zagładzie zamku Mettalicana, gdzie ludzie sprzeciwiają się nowej tyranii, na której czele jest biały chłop (Kall-su) z bandą swoich bezwzględnych kitowców zwanych Shogunami Czarnoksiężnikami.
Pierwsza połowa sezonu mimo ciekawego pierwszego odcinka trochę mnie zawiodła. Ilość przegadanego lore, przełamanego potężną ilością ecchi jest miejscami trudna do zniesienia. Choć reflektując nad całym dziełem owa potężna ilość backstory i legend na szczęście nie idzie na marne.
Na szczęście seria wynagradza wszystkie bóle widza w drugiej części sezonu. Dochodzi o wielkiego showdownu wszystkich wprowadzonych postaci (starych, jak i nowych). Jest absurdalnie, jest akcja, są potężne czary, heavy metal, jak i dark fantasy wylewa się z ekranu, dając nam piękną ucztę walk wspaniałych i super przystojnych bohaterów!
Na duży plus zasługuje także fabuła. Jak wcześniej wspomniałem, potężne lore nie poszło tu na marne. Cała nowa drużyna złoli, jak i Kall-su, są naprawdę kompetentnymi i całkiem inteligentnymi postaciami. Mają swoje ideały i walczą za nie. Do tego reagują na wydarzenia, w których się znaleźli, kwestionując swoją postawę (brawo)! Nawet jeśli zboczyli na złą drogę, fabuła przygotowała dla każdego z nich coś lepszego i ciekawszego niż bycie okrutnym złoczyńcą, by umrzeć krzycząc w wybuchach.
Podsumowując, „Bastard!!” to naprawdę dobra seria. Poza absurdem, ironią (i ecchi) tytuł stara się zaskoczyć nas choć trochę nieoczywistą fabułą, rozbudowywać i trzymać się lore, nie zapominając przy tym o developementcie postaci, dając nam coś więcej niż bezmyślnego komediowego akcyjniaka! I jak najbardziej to działa.
Sezon 2 kończy się cliffhangerem kontynuacji epickiej walki. Nie mogę się doczekać więc kontynuacji, a jak na razie mogę spać spokojnie, dając opisywanemu tytułowi zasłużone 8/10.
Bastard można obejrzeć na platformie netflix.com
Zachęcamy również do poczytania innych ciekawych recenzji na naszej stronie.