Sora yori mo Tooi Basho — niezwykła podróż na koniec świata
Sora yori mo Tooi Basho to dość znane anime z 2018 roku, które zdobyło popularność ze względu na swą specyficzną tematykę, a mianowicie podróż licealistek na Antarktydę. Tytuł ten jest jednym z nielicznych anime, które świetnie zamknęło w 13 odcinkach interesującą i pouczającą historię bez potrzeby tworzenia kontynuacji.
Czy jednak Sora yori mo Tooi Basho jest tytułem, który jest wciąż dobrą pozycją do obejrzenia? Czy po prawie pięciu latach nadal oferuje tak wysoki poziom, jak w trakcie premiery? Na te pytania postaram się odpowiedzieć w niniejszej recenzji.
Fabuła
Sora yori mo Tooi Basho opowiada nam o losach kilku licealistek, które dość drastycznie się od siebie różnią. Wśród nich wyróżniają się szczególnie dwie bohaterki, których losy śledzimy od początku anime. Jedna jest prześladowana przez wydarzenia z przeszłości i na wszelkie sposoby dąży do osiągnięcia swego celu i marzenia, podczas gdy druga jest jej całkowitym przeciwieństwem i nie ma pojęcia, co chciałaby robić w życiu. Te dwie dziewczyny nic ze sobą nie łączy i zupełnie się nie znają. Ich losy zostają jednak związane ze sobą za sprawą miliona jenów i ich wewnętrznych pragnień.
Anime to jest zamkniętą historią opowiadającą nam o powstaniu przyjaźni między wspomnianymi bohaterkami i ich decyzją o podróżny na Antarktydę. Nie jest to jednak jedno z typowych moe anime z dużą ilością fantastyki, lecz bardzo rzeczywisty tytuł. Co prawda bohaterki są słodkie i bardzo zabawne, lecz pozostają bardzo realnymi postaciami. Podobnie wygląda kwestia z ich podróżą.
Od początku ich droga obarczona jest wieloma trudnościami, które bohaterki starają się desperacko pokonać, by dotrzeć do celu. Wszystkie wydarzenia są jednak jak najbardziej realne i oglądając anime, ma się wrażenie, jakby w wielu momentach oglądało się prawdziwe wydarzenia z naszego świata. Fabuła Sora yori mo Tooi Basho jest dość prosta, lecz łączy w sobie wiele krótkich wątków dotyczących poszczególnych postaci, które tworzą fantastyczną podróż skupiającą się na bohaterkach.
Postacie
Sora yori mo Tooi Basho ma czwórkę głównych bohaterek: nieogarniętą i tchórzliwą Kimari, sfiksowaną na punkcie Antarktydy samotniczkę Shirase, wesołą i przyjacielską Hinatę oraz niemającą przyjaciółek Yuzuki. Dziewczyny te nie znają siebie, dopóki nie łączy ich wspólny cel: lodowy kontynent. Każda jest bardzo barwą i interesującą postacią posiadającą własne problemy.
Przykładowo Kimari nie potrafi się na nic zdecydować i żałuje, że jej licealne życie mija nudno i bez żadnych ekscytujących wydarzeń, a Shirase nie posiada przyjaciół i jest powszechnie wyśmiewana z powodu planu wyjazdu na Antarktydę. Jej szaleństwo na punkcie podróży nie jest jednak spowodowane jakąś zachcianką, lecz jak szybko się dowiadujemy faktem, że jej matka zaginęła na tym kontynencie.
Oglądając anime, szybko doszedłem do wniosku, że główne bohaterki są na tyle dobrze napisane, że nie można ich nie polubić. Sora yori mo Tooi Basho opiera się głównie na bohaterkach, które są wybitne i z powodu realistycznej historii oraz charakterów mogą nie tylko być szybko polubione przez widzów, lecz wiele osób zapewne mogłoby się z nimi w pewien sposób identyfikować.
Oprawa audiowizualna
Sora yori mo Tooi Basho posiada przepiękną oprawę wizualną. Okazjonalnie występujące CGI jest na poziomie filmowym i idealnie pasuje do anime, przez co nawet się go nie zauważa. Kreska została dopieszczona tak bardzo, że bije na głowę wiele wychodzących współcześnie tytułów. Jest to jedno z tych anime, które są zwyczajnie piękne i zdają się być na poziomie wysokobudżetowych filmów.
Podobnie jest z udźwiękowieniem, które zostało doskonale dobrane. Poszczególne utwory są wspaniałe i wzbogacają bardzo poszczególne sceny, a głosy postaci są po prostu idealne. Na dużą pochwałę zasługuje też opening i ending, które są świetne i można je oglądać wielokrotnie. Ending zresztą szkoda przewijać, gdyż zawsze po nim znajdzie się parę lub paręnaście sekund dodatkowych scen.
Podsumowanie
Sora yori mo Tooi Basho to wyjątkowe anime. Oglądałem je trzykrotnie i za każdym razem odbierałem je bardzo pozytywnie, a także miałem ochotę na kolejny seans. Tytuł ten wypadałoby nawet obejrzeć dwukrotnie, by podziwiać to, jak idealnie zamyka się cała historia. Jest to bowiem jeden bardzo długi film, który powinno się oglądać na jednym posiedzeniu.
Osobiście oceniłem Sora yori mo Tooi Basho jako anime 9/10 i nawet przez myśl mi nie przeszło, by zmienić tę ocenę. Jest to bardzo dobre anime, wręcz wybitne, które mimo nie trafienia do moich ulubionych tytułów zajmuje dla mnie szczególne miejsce. O ile mogę nie zawsze pamiętać tytuł, to samo anime bardzo łatwo przychodzi mi do głowy i wywołuje uśmiech na twarzy.
Komu mógłbym polecić Sora yori mo Tooi Basho? Dosłownie każdemu. Jest to bardzo interesujące i przyjemne anime pozbawione brutalności, mocnego języka czy fanserwisu. Można je oglądać samemu lub w gronie rodzinnym. Prawdopodobnie można je pokazywać nawet młodym dzieciom, gdyż jest to bardzo przyjemne dzieło mogące zainspirować młodsze osoby do podróżowania i gonienia za marzeniami.
Polecam moje inne recenzje, przykładowo Yofukashi no Uta lub Vivy: Fluorite Eye’s Song.