Jujutsu Kaisen — generyczny shounen?
Jujutsu Kaisen to jedno z anime, które zdobyły sporą popularność w ostatnich latach. Średnie ocen tego tytułu na stronach zawierających bazy anime przekraczają 8.6, a manga posiada bardzo wysoką sprzedaż. Ja niestety nie byłem zainteresowany oglądaniem tego tytułu, mimo iż kilkukrotnie się do tego zabierałem.
Ostatecznie serię obejrzałem dopiero po filmie, który widziałem na premierę w kinie. Jako iż film oceniłem bardzo pozytywnie (8/10), pomijając napisy, to liczyłem, że seria anime będzie posiadała podobny poziom, szczególnie ze względu na wysokie oceny i zapowiedź drugiego sezonu.
Przemogłem się więc i niedawno odbyłem seans, kończąc Jujutsu Kaisen na dwóch posiedzeniach. Czy tytuł ten jest moim zdaniem równie dobry co film oraz, czy zasługuje na popularność, jaką posiada? O czym w ogóle jest Jujutsu Kaisen? Na te pytania postaram się odpowiedzieć w niniejszej recenzji.
Fabuła
Jujutsu Kaisen ma miejsce w alternatywnej wersji naszego świata, gdzie powszechnie występują klątwy przyjmujące materialne kształty. Do walki z nimi stają użytkownicy klątw, którzy za sprawą specjalnej mocy mogą zniszczyć lub zapieczętować daną klątwę. Owi użytkownicy posiadają własną ogromną organizację, której początki giną w mrokach dziejów.
Anime nie mówi jednak o jakimś użytkowniku klątw z organizacji, lecz skupia się na tytułowej szkole klątw, zwanej w wielu wersjach Liceum Jujutsu, która zajmuje się kształceniem osób posiadających odpowiedni dar. Jujutsu Kaisen jest więc w pewnym sensie anime szkolnym podobnym do Shokugeki no Souma, oczywiście tylko pod względem jednej z głównych tematyk. Śledzimy tu losy drużyny trójki uczniów, którzy kształcą się w szkole w celu zostania zawodowymi użytkownikami klątw.
Niestety z bólem muszę stwierdzić, że przez to, iż nie czytałem opisu przed seansem, to nie wiedziałem, o czym jest anime. Dopiero film mi powiedział, że anime będzie zapewne skupiać się na uczniach ze specjalnymi mocami, w tym jednym uważanym za zagrożenie i kogoś niechcianego, którzy będą walczyć przeciwko złym istotom w ochronie ludzkości, wykorzystując zdobytą wiedzę, wrodzone dary oraz moc przyjaźni. Brzmi znajomo?
Oczywiście, że tak. To najbardziej generyczne schematy, które znane są w gatunku shounen od niepamiętnych czasów. Nawet jeśli zabierze się element szkoły, to takich tytułów mamy dziesiątki, z czego w niektórych dość szybko bohaterowie stają się absolwentami, a w innych pozostają nimi na nieprzyzwoicie długi czas. Przykłady: Boku no Hero Academia, D Gray-man, Hundred, Kimetsu no Yaiba, Naruto, etc.
O ile schematy same w sobie nie są złe, to ważny jest sposób ich użycia. W przypadku Jujutsu Kaisen wykonanie jest jak dla mnie bardzo złe. Anime nie wie, czy jest poważnym tytułem, czy komedią. Nie potrafi łączyć tych dwóch gatunków ze sobą tak, jak to robiło wiele innych shounenów, przez co anime nie da się brać na poważnie w żadnym odcinku. Nawet jeśli jest jakaś poważniejszą sytuacja, to spodziewamy się, że zaraz będzie jakiś żart o cyckach.
Poczucie humoru w tym anime to kolejny element, z którym mam problem. Nie jest ono w moim guście. Nie śmieszy mnie i momentami mogłem tylko wzdychać. Szczególnie złe są pod tym względem sceny po napisach, kiedy czasem pojawiały się takie głupoty, że w ostatnich odcinkach po prostu kończyłem odcinek w momencie, gdy zaczynał się ending. Przykładem może tu być używanie czyjejś głowy jako piłki nożnej, co było dla mnie wyjątkowo głupie i psuło całkowicie powagę uczestniczących w tym postaci.
Jujutsu Kaisen ma zresztą problem w innych aspektach fabularnych. Motywacja protagonisty nie ma sensu. Pomijam to, że jest głupi, ale jego działania są kretyńskie. O ile protagonista filmu miał bardzo interesujący cel i motywację, to tu jest najbardziej generyczna i nudna z możliwych. W skrócie działa ona na zasadzie „jestem sierotą bez rodziny, świat jest okrutny, ja będę dobry i dam się wykorzystać pozwalając się zabić, jak wykonam za innych brudną robotę i nie zyskam nic dla siebie”. Po prostu brak mi słów.
Nauka w szkole również wydaje mi się trochę bez sensu, gdyż zamiast pokazywać naukę w sposób dość dokładny, to większość czasu postaci ze sobą walczy lub chodzi bez celu i gada. Było to akceptowalne w filmie ze względu na jego długość i tempo, ale w 24 odcinkowym anime jest to strasznie leniwe. Pomijam już to, że w ciągu kilkunastu odcinków następuje także spore wzmocnienie bohaterów, którzy teraz bez problemu mogą pokonać przeciwnika, przed którym kilkanaście odcinków wcześniej uciekali. To, że protagoniści mogą w ogóle stać naprzeciwko najpotężniejszych klątw to dla mnie zupełna bzdura, która tylko zniechęcała do oglądania.
Na pochwałę zasługują jednak walki, które są ciekawe i zróżnicowane, ale jakoś nie mogłem na nie z niecierpliwością oczekiwać. Momentami miałem nawet chęć, by walki zostały pominięte i powiedziano nam więcej o lore świata oraz ukazali dogłębniej trening bohaterów, lecz nic takiego nie otrzymaliśmy.
Postacie
Jujutsu Kaisen ma też problem z postaciami. Mamy trójkę głównych bohaterów. Altruistycznego idiotę, który posiada wszelkie denerwujące cechy bohaterów shounenów od czasów emisji Dragon Balla, tajemniczego, lecz nijakiego typka oraz dziewczynę o wyjątkowo irytującym charakterze, która paradoksalnie może być najlepszą postacią z całej trójki. Prócz nich mamy jeszcze nauczyciela śmieszka będącego wszechpotężnym bishem na miarę Anosa Voldigoada.
Protagonistą Jujutsu Kaisen jest Itadori Yuuji, zwykły licealista posiadający z jakiegoś powodu tak dobrą kondycję, że może zawstydzić atletów olimpijskich. Jest on sierotą o gołębim sercu, który zachowuje się momentami, jakby był ułomnym Jezusem. Pobija pod tym względem chyba wszystkich znanych mi protagonistów shounenów, którzy, mimo że mieli podobne schematy, to byli jakoś bardziej lubiani.
Yuuji wplątuje się raz w incydent z klątwą, której sam jest sprawcą. W wyniku tej sytuacji spotyka Fushiguro Megumiego, który jest uczniem szkoły klątw. Jako iż klątwa jest silniejsza od Megumiego, to Yuuji postanawia zjeść palec Króla Klątw Sukumy, który ma być najpotężniejszą klątwą. W jakiś sposób Yuujiemu udaje się opanować Sukumę i ten nie wpływa w żaden sposób na jego charakter. Warto tu nadmienić, że Sukuma może być nie tylko najlepszą postacią w tym anime, co nawet jedyną, którą naprawdę polubiłem.
Prócz Yuujiego i Megumiego spotykamy też Kugisaki Nobarę, która dołącza do szkoły jakiś czas po protagoniście. Jest ona narwaną i dość wulgarną kobietą, która wydaje się też bardzo arogancka. Mimo że jej charakter czasem mi się podobał, to przez większość anime zdawała się wypełniać tło i dopiero podczas ostatniego ARC’u pokazała trochę swojego charakteru.
W anime występują też postacie antagonistów, lecz są one raczej nijakie. Znany nam z filmu Getou kręci się w tle i tak naprawdę nie wiemy, co on robi. Główne skrzypce gra tu Mahito, który jest ciekawą postacią, lecz mimo wszystko jest on typowym szaleńcem jakich wiele w shounenach. Jego obecność zwiększyła jednak moją ogólną ocenę, więc wyszło to anime na dobre. W przypadku użytkowników jujutsu nie będę się wypowiadał. Jest ich wielu, niektórzy są epizodyczni, a inni zostają z nami na dłużej, lecz praktycznie wszyscy prócz Pandy, Maki i Toge są dość średni lub nijacy. Anime po prostu nie potrafi pokazać dobrych postaci, co jest dla mnie dziwne.
Oprawa audiowizualna
Jujutsu Kaisen broni się trochę oprawą audiowizualną. Kreska w anime jest bardzo dobra, mimo że z oczywistych powodów ustępuje trochę filmowi. Wygląd postaci, walk oraz teł jest jednak świetny, mimo że anime nie dorównuje takiemu Kimetsu no Yaiba. Podejrzewam, że to może być główny atut anime. Widowiskowe walki pełne efektów oraz z dość dobrą muzyką musiały skupić uwagę większości mało wybrednych widzów, którzy potem masowo dawali temu anime ocenę 9/10. Sam muszę przyznać, że walki to główny powód, dla którego anime otrzymało ode mnie znośną ocenę.
Udźwiękowienie jak już wspomniałem, jest dobre, chociaż nie zawsze wpasowywało się w moje gusta muzyczne. Openingi i endingi oceniam średnio, chociaż dźwięki i muzyka podczas walk była dobra. Podobnie w przypadku głosów postaci, które są jednym z mocnych punktów tego tytułu.
Podsumowanie
Jujutsu Kaisen okazało się dla mnie zawodem. Uznałem je za jeden z tytułów, który posiada ogromny hype, który jest niezasłużony. Powodem jest to, że Jujutsu Kaisen jest anime dość średnim i mocno generycznym, które przyciąga widza widowiskowymi walkami. W porównaniu do Kimetsu no Yaiba czy Boku no Hero Academia, które mają też do zaoferowania interesującą fabułę i postacie, które można polubić, to Jujutsu Kaisen nie ma nic z tego.
Postacie są średnie, fabuła jest średnia, cel protagonisty jest dla mnie głupi i ciężki do zrozumienia. Anime wydaje się wyjątkowo naiwne i ma problem ze sprecyzowaniem docelowego odbiorcy. Momentami myślałem, że to anime dla dzieci i młodzieży do 15 roku życia, lecz obecność bardzo dużej ilości krwi raczej wskazuje na starszą młodzież i młodych dorosłych.
Osobiście oceniłem Jujutsu Kaisen jako anime 6/10. W porównaniu do filmu jest to znaczny spadek jakości. Szczerze nie wiem, czy będzie mi się chciało oglądać drugi sezon, gdy ten już wyjdzie.
Jujutsu Kaisen to mocno generyczny shounen, który powinien spodobać się fanom tego gatunku i niewymagającym widzom. Jeśli lubisz widowiskowe walki, to jest to anime dla ciebie. Nie znajdziesz tu jednak bardzo dobrze zbudowanych postaci czy intrygującej fabuły. Przeciętnemu widzowi powinno jednak się spodobać.
Polecam moje inne recenzje, przykładowo Fantasy Bishoujo Juniku Ojisan to czy Shijou Saikyou no Daimaou, Murabito A ni Tensei suru.
Super Robota! 🙂