Made in Abyss: Fukaki Tamashii no Reimei – pięknie bolesny film
Made in Abyss: Fukaki Tamashii no Reimei tudzież Made in Abyss: Dawn of the Deep Soul jest bezpośrednią kontynuacją Made in Abyss. Trwający zaledwie dziewięć kwadransów film prezentuje nam nowy ARC, który jak żaden wcześniejszy ukazuje widzom ciemną stronę przedstawionego świata. Film bez wątpienia pełni również funkcję pomostu pomiędzy pierwszym sezonem anime oraz nadchodząca kontynuacją.
Należy tu nadmienić, że film Made in Abyss jest kanoniczny i pokrywa jeden z ARC’ów mangi mających bardzo duże znaczenie dla dalszej historii. Podobnie jak serial, nie jest on przeznaczony dla osób młodych i wrażliwych, gdyż jest nawet w pewnym sensie bardziej brutalny niż serial.
Fabuła
Film Made in Abyss skupia się w dużej części na przeszłości Nanachi, która robi aktualnie za przewodnika Rega i Riko na piąty poziom Otchłani. Bohaterowie kierują się do miejsca, z którego mogą zejść na szósty poziom. Na swej drodze muszą jednak zmierzyć się z przeciwnikiem, który może oznaczać ich śmierć. Stoczą walkę z jednym z Białych Gwizdków, Suwerenem Brzasku.
W porównaniu do serialu, film skupia się nie na przygodach głównych bohaterów, a próbie zejścia na szóstą warstwę. Nie uświadczymy tu podróży przez kolejne warstwy, gdyż stanowcza większość filmu dzieje się w jednej lokacji. Made in Abyss stawia więc tym razem nie na różnorodność, lecz na historię jednej postaci, nadając tym samym głębi już mniej więcej znanej przeszłości Nanachi. Z powodu długości filmu ciężko powiedzieć coś więcej bez spoilerowania, lecz jak nie trudno się domyśleć, głównym punktem fabuły jest uzyskanie wstępu na niższe piętro, nawet jeśli w tym celu nasi bohaterowie musieliby pokonać tak potężnego przeciwnika, jak jeden z Białych Gwizdków.
Postacie
W przypadku filmu Made in Abyss śledzimy losy naszego głównego trio, czyli Riko, Rega i Nanachi, lecz w filmie pojawiają się jeszcze inne bardzo ważne postacie. Dwie najistotniejsze to bez wątpienia Suweren Brzasku Bondrewd oraz jego córka Prushka. Bondrewd pełni oczywiście funkcję antagonisty i jest przeszkodą na drodze naszej drużyny.
Zarówno Prushka jak i Bondrewd są bardzo interesującymi postaciami, lecz z całą pewnością mogę powiedzieć, że postać Suwerena Brzasku przyćmiła resztę bohaterów. Mimo, że jest postacią negatywną, to stał się nie tylko jedną z najciekawszych postaci w tej franczyzie, ale także najlepszą, moim zdaniem, postacią, jaką miało do tej pory do zaoferowania Made in Abyss.
Oprawa audiowizualna
Kreska w filmie przypomina kreskę występująca w głównej serii, lecz wydaje się trochę udoskonalona. Ciężko mi powiedzieć, co dokładnie się zmieniło, lecz wydaje mi się, że chodzi tu o aspekt mroku, który jest wyjątkowo ważny w tym filmie. Made in Abyss: Fukaki Tamashii no Reimei posiada o wiele większy nacisk na ponurą atmosferę, mającą wywoływać negatywne emocje, a nawet poczucie lekkiej depresji.
Szczególnie dobrze sprawdza się udźwiękowienie filmu, które moim zdaniem stoi na znacznie wyższym poziomie niż w serialu. Muzyka towarzysząca Bondrewdowi jest wyjątkowo dobra i nastrojowa. Osobiście uważam, że to muzyka grała tu przysłowiowe pierwsze skrzypce, jeśli chodzi o budowę klimatu poszczególnych scen.
Doskonałą robotę wykonali także aktorzy głosowi, którzy podobnie, jak w serialu bardzo dobrze wcielili się w role odgrywanych postaci, nasycając je emocjami. Jest to szczególnie widoczne w niektórych bardzo istotnych dla fabuły scenach, gdzie postacie zalewają się łzami lub krzyczą ile sił w płucach.
Podsumowanie
Made in Abyss: Fukaki Tamashii no Reimei jest bardzo dobrze zrobionym filmem, który przerósł główną serię. Jest nie tylko kontynuacją znanej nam historii, będącą zgodną z materiałem źródłowym, ale tworzy również trylogię filmów w połączeniu z dwoma filmami Made in Abyss będących alternatywną wersją trzynastoodcinkowego serialu.
Osobiście oceniłem film jako tytuł 8/10 i uważam go za pozycję obowiązkową dla osób, które obejrzały dwa poprzednie filmy lub serial. Nie ma też absolutnie żadnych powodów, by zaczynać przygodę z Made in Abyss od tego filmu, gdyż oznaczałoby to zaczęcie opowieści od środka.
Polecam moje inne recenzje, przykładowo Boku no Hero Academia oraz Vivy: Fluorite Eye’s Song.
Artykuł powstał dzięki wsparciu na patronite.
Dziękujemy wam:
-Blagi234