Akame ga Kill — jak żyć panie premierze? Jak żyć?
Akame ga Kill to anime z 2014 roku dziejące się w fantastycznym świecie. Swego czasu tytuł ten wzbudził sporo zainteresowania oraz kontrowersji z powodu swej specyficznej tematyki. Sytuacji anime nie poprawiał fakt, że w połowie emisji fabuła zaczęła odchodzić od mangi. Dzięki temu zabiegowi Akame ga Kill posiada alternatywne zakończenie, co przez niektórych może być widziane jako minus. To jednak zależy od gustu danego widza i w moim przypadku nie postrzegałem tego jako wady.
Czym jest jednak słynne Akame ga Kill, z czym to się je oraz czy pomimo upływu lat tytuł ten może spodobać się nowym widzom? No i najważniejsze pytanie: komu to anime może się spodobać? Na te pytania postaram się odpowiedzieć w niniejszej recenzji.
Fabuła
Akame ga Kill opowiada o grupie zabójców zwanych Night Raid działającej na terenie pewnego państwa. Kraj ten jest rządzony przez młodego władcę, będącego marionetką w rękach skorumpowanego premiera, który nie dba zupełnie o poddanych, a siebie samego. Innymi słowy, mamy upadający kraj pełen ludzi o obrzydliwych charakterach i galopującej inflacji, ze złymi warunkami życia dla mieszczan władanych przez skorumpowanego i wszechwładnego premiera.
Rząd walczy z buntownikami, którzy w celu wyeliminowania premiera i innych problematycznych osób stworzyli organizację zabójców zwaną Night Raid, która korzystając ze swych umiejętności i pewnych potężnych przedmiotów, ma wyeliminować wrogów ludu.
Przez całe anime obserwujemy poczynania grupy zabójców, którzy planują i wykonują egzekucje na osobach wskazanych im przez dowódców buntowników. Poznajemy stan kraju i to, jak głęboko sięga jego zepsucie, lecz ciężko nie zauważyć, że anime jest przez większość czasu dość czarno białe.
W przypadku Akame ga Kill należy jeszcze powiedzieć o broniach używanych przez zabójców i istniejących w tym świecie. Nazywają się teigu i są potężnymi pradawnymi reliktami o tajemniczym pochodzeniu. Mogą przyjmować prostą formę, przykładowo miecza zabijającego każdym cięciem, lub pozwalać użytkownikowi zmieniać formę.
Jako dark fantasy Akame ga Kill jest bardzo krwawe i mroczne, szczególnie w niektórych momentach. Powoduje to, że szybko zaczynamy rozumieć, że każda postać w tym anime może zginąć dosłownie w dowolnym momencie (często dość brutalnie wywołując smutek lub satysfakcję u widzów).
Należy tu jednak zaznaczyć, że Akame ga Kill jest anime zamkniętym, czyli ujrzymy koniec działań Night Raid w trakcie zaledwie 24 odcinków. O ile dla niektórych może to być plusem, a dla innych minusem, to lekkiego absurdu tej sytuacji dodaje fakt, że niemalże połowa anime to fillery, które zmieniają względem mangi los niektórych postaci i zakończenie. O ile nie mogę powiedzieć w jaki sposób, to przyznam, że zakończenie anime podoba mi się bardziej niż mangi, chociaż po drodze jest zbyt duży rush.
Postacie
Protagonistą Akame ga Kill nie jest paradoksalnie tytułowa Akame, lecz młody chłopak Tatsumi, który przybywa do stolicy z odległej wioski w celu zarobienia i prowadzenia godnego i szczęśliwego życia. Jest bardzo miły, naiwny i przyjazny, czym mocno przypomina typowego bohatera shounenów (którym Akame ga Kill również jest).
Z powodu nieszczęśliwego zbiegu okoliczności, jego życie wiąże się z Night Raid i rewolucjonistami. Sprawia to, że zamiast służby w stolicy i wspierania rządu, to pragnie przeprowadzić rewolucję i zniszczyć aktualny stan rzeczy.
Prócz Tatsumiego mamy liczne postacie będące częścią rewolucjonistów, tudzież samego Night Raid, a także strony rządowej. Wśród członków Night Raid znajdziemy tytułową kuudere Akame, miłą Sheele, dość wywyższającą się i pewną siebie Mine, przyjacielską i ponętną Leonę, wydającego się apogeum męskości Bulata oraz szefową Night Raid Najendę. Ponadto mamy licznych antagonistów, z których najistotniejszą jest generał Esdeath, jedna z dowódców strony rządowej i prawdopodobnie sam skorumpowany Premier.
Postacie w Akame ga Kill są dość interesujące, lecz niestety w większości wydają się jednowymiarowe. Niektóre osoby szybko i łatwo zapominamy lub kojarzymy tylko z powodu ich wyglądu, a nie charakteru. Wygląd ten zasługuje zresztą na pochwałę, gdyż jest bardzo różnorodny i ciekawy. Niestety, część postaci prócz wyglądu nie posiada zupełnie nic: są miałkie oraz łatwo zapominane. Część takich postaci szybko ginie, lecz niestety część z nich potrafi wytrwać niemalże do samego końca.
Oprawa audiowizualna
Akame ga Kill to pięknie wyglądające anime z dobrymi scenami walki. Nie przypominam sobie obecności CGI, lecz oglądałem to anime już dawno temu, więc jeśli nie było złe, to mogłem zupełnie o nim zapomnieć. To, czego nie zapomniałem, to fakt, że nie mogłem narzekać na kreskę, podobnie jak na udźwiękowienie, które jest bardzo dobre.
W przypadku Akame ga Kill należy obowiązkowo wspomnieć o dobrze dobranych aktorach głosowych, a także openingach, które zyskały już status kultowych. O ile preferuję pierwszy opening, to nie on, a drugi opening jest powszechnie znany i wielbiony w fandomie z powodu obecnej w nim ścieżki dźwiękowej. Prawdopodobnie wielu z was mogło już słyszeć ten utwór, lecz nie wiedzieć, że pochodzi on z Akame ga Kill.
Podsumowanie
Akame ga Kill to dziś anime kultowe, które cieszyło się swego czasu bardzo dużą popularnością. Dla wielu już współcześnie może być odbierane jako klasyk, choć dla mnie to o wiele za wcześnie. Anime było dobre i pod pewnymi względami oryginalne, lecz posiadało wiele elementów, które mi osobiści nie przypadły do gustu. Najważniejszym jest prawdopodobnie fakt, że cała historia Night Raid mieści się w 24 odcinkach, co trochę ogranicza potencjał tego anime.
Fabuła i postacie są interesujące, lecz ponownie wydaje mi się, że powinny mieć więcej czasu na rozwinięcie się. Walki i śmierci poszczególnych postaci są często przeprowadzone w bardzo dobry sposób, lecz w niektórych przypadkach wydaje mi się, że nie udało im się wykorzystać ich pełnego potencjału.
Kolejny problem mam z pokazywanymi w anime teigu. Są różnorodne i ciekawe, lecz momentami nie pasują mi do tego anime. O ile tytuł od początku był bardzo shounenowy i walnięty, to jednak dla mnie występuje problem, gdy mam co jakiś czas skojarzenia z Power Rangers.
Osobiście oceniłem Akame ga Kill jako anime 7/10, chociaż zastanawiałem się nad niższą oceną. Spowodowane jest to tym, że anime średnio trafiało do moich gustów i nie podobało mi się w jakim kierunku zmierzało, lecz nie mogę odmówić mu faktu bycia dobrą historią z dobrą animacją i udźwiękowieniem.
Komu mógłbym polecić Akame ga Kill? Młodzieży i może starszym widzom, którzy lubią brutalne i krwawe shouneny obfitujące w popularny w anime z tego gatunku humor oraz nieposiadających bardzo skomplikowanej fabuły. Nie jest to raczej tytuł, który jest obowiązkowy do obejrzenia, lecz wydaje mi się, że mógłby się spodobać dużej części potencjalnych widzów. Jak jednak możecie zauważyć po mojej ocenie, nie wydało mi się to niczym nadzwyczajnym i szczególnie oryginalnym.
Polecam moje inne recenzje, przykładowo Kingdom lub Boku no Hero Academia.