Hikikomari Kyuuketsuki no Monmon — zwariowana loli wampirzyca
Hikikomari Kyuuketsuki no Monmon jest dość specyficznym anime wojennym z 2023 roku, które wydaje się albo nie wiedzieć, czym pragnie się stać, albo zostało stworzone pod wpływem mocnych prochów. Dlaczego tak sądzę? Otóż jest to miszmasz wszystkiego, co najbardziej powalone w anime zmiksowane w jedno dzieło idealne do odmóżdżenia. Z tego powodu jestem przekonany, że bardzo podzieli ono oglądających. Jeśli chcecie wiedzieć, co mniej więcej na was czeka, to zapraszam na recenzję.
Fabuła
Hikikomari Kyuuketsuki no Monmon dzieje się w dość unikalnym świecie. Otóż jest to kontynent podzielony na kilka wielkich państw znajdujących się ze sobą w nieustannej wojnie. Spośród nich jednym z najsilniejszych i najbrutalniejszych jest imperium Mulnite władane przez potężną cesarzową. Jest to kraj wampirów, w którym największe znaczenie ma siła danej osoby. To właśnie z perspektywy tego państwa dzieje się akcja anime, a dokładniej pewnej uroczej hrabianki będącej w dość bliskich relacjach z cesarzową.
Anime adaptuje powieść, przez co szybko dostrzeżemy pewny rush, tak charakterystyczny dla adaptacji wielu nowelek. Hikikomari Kyuuketsuki no Monmon adaptuje 3 lub 4 tomy nowelki w 12 odcinkach, co oczywiście doprowadza do wspomnianego rushu, który z jakiegoś powodu był dla mnie bardzo wyczuwalny.
Nie wiem, czy było to spowodowane wycinaniem dużej ilości materiału źródłowego, czy może nowelka ma podobne tempo, ale obie możliwości wydają się prawdopodobne. O ile nie jest to bardzo problematyczne, to momentami miałem ochotę, by historia przebiegała wolniej i niektóre wątki zostały rozwinięte. Ostatecznie to jednak nie ma wielkiego znaczenia, gdyż fabuła Hikikomari Kyuuketsuki no Monmon jest zwyczajnie miałka i przewidywalna na tyle, że nawet nie mogę za wiele o niej powiedzieć.
Postacie
Hikikomari Kyuuketsuki no Monmon posiada całą plejadę ciekawych postaci, które bazują w większości na zabawnie wykorzystywanych archetypach. Protagonistką anime jest hrabianka Terakomari Gandesblood nazywana powszechnie Komari z powodu jej uroczego wyglądu i niskiego wzrostu. Na początku anime zostaje ni z tego, ni z owego mianowana jednym ze Szkarłatnych Władców, którzy są czymś w rodzaju generałów imperium.
Normalnie byłby to wielki zaszczyt, gdyż oznaczało rozpoznanie siły danego wampira, tyle że Komari jest słaba i żyje jako hikikomori, więc nigdy nawet nie starała się uzyskać tej pozycji. Wszystko załatwił jej ojciec, który strasznie ją kocha i uznał, że wykorzystanie swych wpływów do uzyskania tego tytułu sprawi, że jego córeczka będzie szczęśliwa. Nie pykło.
Komari towarzyszy pokojówka, będąca totalnym zboczeńcem, Villhaze (w skrócie Vill). Jest lojalnym sługą loli hrabianki, lecz Komari musi przy niej wiecznie uważać, by nie zostać zgwałconą. By tego było mało, jako nowy Szkarłatny Władca otrzymuje pod swoje rozkazy kilkutysięczne oddziały wampirów cieszących się wyjątkowo złą sławą. Wiedząc, że w każdej chwili może zostać zabita przez swoich podwładnych, udaje silną i mądrą dowódczynię, która kocha kąpać się we krwi swych wrogów. Wśród jej najwyższych oficerów znajdziemy: wilkołaka, psychopatę, pedofila i rapera, czyli jedne z najgorszych typów osób na świecie.
Hikikomari Kyuuketsuki no Monmon śledzi więc losy prowadzącej wojny Komari i mimowolnie rozkochującej w sobie różne kobiety i paru zboczeńców. Niestety, jeśli ktoś liczy na widowiskowe walki pokroju tych w Youjo Senki, to się zawiedzie. Większość bitew jest pominięta, a te, które dostajemy, są w większości zbiorem losowych fragmentów o niespecjalnie wysokim poziomie kompozycyjnym. Nagości też nie otrzymujemy, co jest lekkim zawodem, zważywszy, że ecchi i yuri są mocne w tej produkcji.
Oprawa audiowizualna
Hikikomari Kyuuketsuki no Monmon to ładnie wykonana produkcja posiadająca jednak liczne wady. Wśród nich można wymienić okazjonalne CGI lub mało szczegółową scenerię. Z drugiej strony ma bardzo ładne postacie o niezwykle interesującym wyglądzie. Dotyczy to zwłaszcza ważnych kobiecych postaci jak Vill czy cesarzowa. Niestety pod względem efektów specjalnych nie mogę się wypowiedzieć zbyt pozytywnie. Czasem wygląda to naprawdę nieźle, podczas gdy innym razem zdaje się, że twórcy bardzo oszczędzali na funduszach.
Krew niby leje się strumieniami, ale brak dobrego ukazania ran, zamiast których zwykle dostajemy kreskę pokrytą czerwoną farbą. Na plusa zasługuje jednak muzyka oraz aktorzy głosowi, choć dźwięki w tle czasem zaniżały jakość. Oczywiście, jako że jedną z postaci jest raper, to oczekujcie rapu. Jego jakość zostawiam do oceny osobom, które słuchają tego gatunku.
Podsumowanie
Hikikomari Kyuuketsuki no Monmon to dość specyficzne anime. Opowiada o loli wampirzycy będącą hikikomori i udającą potężnego i groźnego dowódcę armii, przy okazji otoczoną przez zboczeńców i psychopatów, a także przypominającą trochę odwróconego Anosa z Maou Gakuin no Futekigousha: Shijou Saikyou no Maou no Shiso, Tensei shite Shison-tachi no Gakkou e Kayou. Historia z jednej strony jest słaba, a z drugiej wygląda, jakby autor zwyczajnie bawił się rozmaitymi schematami i konwencjami, nie przejmując się tworzeniem poważnego wątku fabularnego i jednolitego świata.
Czy Hikikomari Kyuuketsuki no Monmon to dobre anime? Moim zdaniem tak, choć wielu osobom z pewnością się nie spodoba z powodu przewidywalnej i miałkiej fabuły, pewnej schematyczności i innych aspektów. Osobiście oceniłem je jako tytuł 7/10, ale niewiele brakowało i obniżyłbym ocenę.
Jak wspomniałem, nadaje się idealnie do odmóżdżenia, ale prócz tego nie przedstawia jakiejś większej wartości. Można oglądać samemu lub z grupą kumpli, ale lepiej wystrzegać się seansu z rodziną z powodu wspomnianego ecchi serwowanego głównie przez zboczoną pokojówkę. Mnie tam się podobało, ale nie wiem, czy chciałbym kiedyś oglądać to ponownie i pod wieloma względami byłem zawiedziony z powodu zmarnowanego potencjału.
Polecam moje inne recenzje, przykładowo Kono Subarashii Sekai ni Bakuen wo! lub Kage no Jitsuryokusha ni Naritakute.