Arifureta Shokugyou de Sekai Saikyou 2nd season – lepiej, czy gorzej od pierwszego sezonu?
Gdy spojrzy się na ilość tytułów anime, które wyszły na przestrzeni ostatnich kilku dekad, bardzo łatwo dojść do wniosku, że każdy tytuł ma szansę na kontynuację. Realistycznie, szansę taką otrzymują tylko dwa typy anime. Takie, które stają się bardzo popularne i posiadają materiał źródłowy do tworzenia kolejnego sezonu, oraz takie, które już od początku miały z góry założone, że będą posiadać kolejny sezon.
Arifureta jest jednym z takich tytułów, które otrzymały drugi sezon. Na korzyść tego tytułu działał obfity materiał źródłowy, lecz pierwszy sezon spotkał się z mieszanym odbiorem z powodu paskudnego momentami CGI. Drugi sezon Arifurety wyszedł na początku 2022 roku w towarzystwie takich tytułów jak Kimetsu no Yaiba: Yuukaku-hen, Vanitas no Karte Part 2 czy Shingeki no Kyojin: The Final Season Part 2, co już na początku postawiło go w niekorzystnej sytuacji. Czy jednak drugi sezon Arifurety jest lepszy, czy może gorszy od pierwszego sezonu? Zapraszam na recenzję.
Fabuła
Drugi sezon Arifurety zaczyna się bezpośrednio po pierwszym i skupia się na dalszych przygodach głównych bohaterów. Fabuła jest de facto taka sama, jak w poprzednim sezonie. Hajime kieruje się do kolejnych labiryntów, które mają mu umożliwić zdobycie pradawnej magii i poznanie prawdziwej historii świata. W trakcie swej podróży napotka wielu przeciwników oraz przeszkód, które jednak jak to było do tej pory, pokonuje w większości bez większych problemów.
W przypadku drugiego sezonu Arifurety występuje jednak znaczna różnica pod względem otoczki fabularnej. W porównaniu do pierwszego sezonu Hajime nie zajmuje się tutaj zbieraniem haremu i zamiast tego zostaje położony większy nacisk na interakcje pomiędzy bohaterami, chociaż przez cały seans miałem wrażenie, że jest to ukazane wyjątkowo płytko. Ponadto, mały spoiler, w tym sezonie ukazany zostaje wątek Myuu polegający na odnalezieniu jej domu i matki.
Postacie
Ciężko powiedzieć mi coś nowego o postaciach w drugim sezonie Arifurety. Główne postacie pozostają w większości takie same, chociaż Tio i Kaori posiadają sporo czasu ekranowego, dzięki czemu ich charaktery zostają trochę lepiej ukazane. Pojawiają się także nowe postacie, które widzieliśmy w poprzednim sezonie, wśród których najważniejszy wydaje się Freid Bagwa, który gra rolę jednego z głównych antagonistów.
Problem związany z postaciami jest jednak taki, że wszystkie wydają się albo czarne, albo białe. Wyjątkiem może być jedna ciekawa postać, o której nie mogę mówić, gdyż jest to mocny spoiler. Zdradzę jednak, że chodzi o jednego z antagonistów. Nowe postacie nie są niestety ukazane zbyt dobrze, częściowo z powodu wyczuwalnego rushu, przez co nie odczuwamy do nich nic specjalnego i traktujemy je nawet jako element tła.
Oprawa audiowizualna
Arifureta od początku miała spore problemy pod względem audiowizualnym, lecz w drugim sezonie elementy te wydają się wyglądać nawet gorzej. Kreska drugiego sezonu nie różni się zbytnio od poprzedniego, chociaż wydaje się być gorsza. Nie dostrzegłem jednak większej poprawy w przypadku CGI, za wyjątkiem Tio, przez co anime dalej ciężko się oglądało. Sytuacji nie poprawia fakt, że ten sezon chyba posiada więcej CGI potworów niż poprzedni sezon, przez co jesteśmy na to dłużej wystawieni.
Udźwiękowienie prezentuje się jednak dobrze i może być najlepszym elementem anime. Opening i endingi są dobre, momentami nawet bardzo, lecz problemy występują przy samym anime. O ile muzyka jest obecna, to kompletnie jej nie pamiętam po zakończeniu odcinka. Można powiedzieć, że nie zapada ona w pamięć z powodu braku jakiejś cechy charakterystycznej lub znaczenia w poszczególnych scenach. Głosy postaci wypadały jednak dobrze, więc może to być drugi plus.
Podsumowanie
Drugi sezon Arifurety nie jest dziełem wybitnym. Jest to produkcja średnia do bólu i niestety gorsza od poprzedniego sezonu. Praktycznie każdy element anime wydaje się gorszy od pierwszego sezonu, może za wyjątkiem fabuły. Wątki fabularne są tym, co wydaje się być lepiej zrobione w porównaniu z poprzednim sezonem, lecz bardzo duża ilość gagów, fanserwisu i wyczuwalnego rushu sprawia, że ciężko cieszyć się z seansu. Sytuacji nie ułatwia paskudne CGI, średnia oprawa audiowizualna oraz OP protagonista, o którego nie możemy zupełnie się martwić. Problemem dalej jest też charakter poszczególnych postaci z naciskiem na Hajime, który mi osobiście nigdy się nie podobał.
Ostatecznie oceniłem drugi sezon Arifurety jako tytuł 5/10. Nie miałem do kontynuacji żadnych oczekiwań, lecz nie spodziewałem się czegoś tak średniego. Na niekorzyść tytułu działa również czas emisji. Drugi sezon Arifurety wychodził w towarzystwie tytułów, które pod każdym względem biły to anime na głowę. Powoduje to, że drugi sezon tego anime wydaje się być bardzo średnim tytułem. Jeszcze gorzej, jeśli oglądało się go naprzemiennie z którymś z wymienionych na początku tytułów. Wtedy Arifureta wypada na ich tle jeszcze bardziej miałko. Nie polecam tego sezonu nikomu, komu nie podobał się poprzedni sezon.
Polecam moje inne recenzje, przykładowo Leadale no Daichi nite oraz Bofuri.
Artykuł powstał dzięki wsparciu na patronite.
Dziękujemy wam:
-Blagi234