Chainsaw Man: Reze-hen – bim bam BOOM?

Na początku roku 2023 na świat wyszła moja recenzja Chainsaw Man. Po prawie trzech latach wracam ponownie do dzieła Tatsukiego Fujimoto za sprawą nowo wydanego filmu Chainsaw Man: Reze-hen. Podobnie jak miało to miejsce przy serialu, hype był przeogromny, a wszelkie recenzje piszą o tym dziele w samych superlatywach. Mój skromny głos przełamie tę passę, gdyż mam temu filmowi trochę do zarzucenia. Zapraszam do lektury.
Fabuła
Ah tak… fabuła, fabuła, fabuła… Gdybym chciał być złośliwy, to rzekłbym, że nie ma tu czegoś takiego. Myślę, że tak 1/3 (maksymalnie 1/2) filmu jest jej poświęcona, a resztę stanowi rozpierducha. Postaram się poniżej opisać jakoś sensownie, co się działo przez te parędziesiąt minut, a narzekanie będzie później.
Film zaczyna się od tego, że Denjiemu zostaje przydzielony nowy partner: ekscentryczny majin o imieniu Beam oraz Makima (wreszcie) zaprasza go na randkę. Bardzo fajnie, może bohaterowi uda się zamoczyć kija. Zonk! Całe ich spotkanie polegało na oglądaniu filmów w kinie. Denji nie ukrywa, że większość filmów była średnia i na koniec „randki” zadaje Makimie bardzo ważne pytanie: Myślisz, że mam serce?

Masz serce. Tyle wystarczyło, by miłość Denjiego do Makimy urosła do jeszcze większych rozmiarów. Z nowo nabytym sercem bohater przechadza się po mieście, cieszy się życiem, nawet wpłaca na zbiórkę na rzecz ofiar ataków demonów. Otrzymuje za to od wolontariuszy kwiatka, którego zjada. Całą tę sielankę przerywa oberwanie chmury i by się przed nim skryć, chłopak ucieka do budki telefonicznej. W tym samym miejscu postanawia się skryć tajemnicza dziewczyna.
Denji wręcza jej wcześniej spożytego kwiatka, a ona w ramach „rewanżu” zaprasza go do kawiarni, w której pracuje. W ten sposób dowiaduje się, że dziewczyna ma na imię Reze i bardzo jej się podoba. Zaczynają spędzać ze sobą coraz więcej czasu, Reze uczy przy tym Denjiego nowych rzeczy, a z każdym kolejnym spotkaniem bohater zaczyna mieć wątpliwości co do jego wyłącznej miłości do Makimy.
Reszty dowiecie się podczas oglądania filmu lub z części poniżej.

Co mi się nie podobało?
Skoro fabułę mamy odhaczoną to mogę zacząć moje narzekanie na ten film. Podzielę tę sekcję na kilka części: tempo filmu, Reze, animacja, zakończenie. Ostrzegam przed spoilerami z filmu, a odważnych zapraszam.
Tempo filmu
Jak dla mnie największa bolączka tego filmu. Wspomniałem wyżej, że część fabularna filmu zajmuje tak maksymalnie połowę seansu. Nie brzmi to jakoś źle, ale problemem dla mnie był przeskok między tymi częściami. W większości filmów, jakie miałem okazję oglądać, tempo rosło w zauważalny sposób: na początku spokojnie, a im dalej w film, tym więcej się dzieje, aż dochodzimy do kulminacyjnego momentu, gdzie „trzeba zapiąć pasy”. Nie w Chainsaw Man: Reze-hen.
Prawie cała część fabularna była jak spacer po grząskim gruncie. Nic się nie działo. Odnosiłem wrażenie, że zamiast shounena oglądam jakieś okruchy życia. Nic nie mam do okruchów życia (mój ostatni artykuł był właśnie o takim anime), tylko moment przejścia ze spokojnej historyjki o Denjim i Reze w napierdalankę był niczym kop z półobrotu od Chucka Norrisa. Jedyne, co mogło do tego przygotować, to fragment, gdy Reze ogryza Denjiemu język podczas pokazu fajerwerków.
Reszta filmu, poza zakończeniem, to ciągły rozpierdol, który po czasie zaczynał już mnie nużyć. Próbowano to jakoś ratować śmiesznymi czy poruszającymi scenkami, ale sprawiały wrażenie wciśniętych na siłę. Dołożyć do tego jeszcze nieczytelność samych walk oraz dziwne moce Reze i mamy mieszankę (nie)wybuchową.
Reze
Pierwszy akapit jest mocno subiektywny.
Nie lubię fałszywych postaci, a owa fałszywość wręcz się z niej wylewa. Rozumiem, że jest na misji i musi ukraść serce Denjiego, ale i tak to nie zmienia mojego zdania. Podczas ich wspólnych spotkań perfekcyjnie odhacza wszystkie zachowania zakochanej dziewczyny, a później, kiedy zmienia swoje nastawienie i faktycznie się w nim zakochuje, to nie da rady tego odczuć. Nawet pod sam koniec kłamie, że cały czas grała chłopakowi na nosie, gdy tak naprawdę chciałaby razem z nim uciec i zostawić to wszystko w cholerę.
Inną sprawą są jej moce jako Demon Bomby. Przez całą walkę, a nawet po wyjściu z kina próbowałem zrozumieć, jak konkretnie działa jej moc i nie mam zielonego pojęcia. Najbliższą prawdy w moim mniemaniu jest krzyżówka możliwości detonacji swoich części ciała oraz mocy Bakugo i Lady Nagant z My Hero Academia. Nie mam zamiaru wspomagać się wiki, bo powinno to być chociaż częściowo wyjaśnione w filmie (chyba że coś pominąłem).

Animacja
Tu będzie króciutko. Jak dla mnie film wyglądał gorzej niż serial, gdzie raczej powinno być na odwrót.
Zakończenie
Tak jak przeskok w tempie filmu porównywałem do Strażnika Teksasu, to zakończenie było jak… nawet nie wiem. Powiedzmy, że było smutne z kilku powodów.
- Scenka, gdzie na pobojowisku dziadek tłumaczy pochodzenie Reze, była przydatna, lecz brakowało w niej jakiegoś wyczucia. Było takie „Masz widzu, stąd pochodzi główna zła” i koniec.
 - Moment, kiedy Reze w ostatniej chwili rezygnuje ze spokojnego życia i chce po raz kolejny spotkać się z Denjim, mnie wzruszył. Tylko jest jedno ale.
 - Spotkanie z Makimą. Łatwość, z jaką jej i Aniołkowi udało się ponownie pokonać tak silnego przeciwnika, była wręcz żałosna.
 - I na sam koniec Denji, a dokładnie to, że „nie zasługuje na szczęście”. Od dzieciaka zajmuje się brudną robotą, jest wykorzystywany przez każdego, a jedyna osoba, która widziała w nim coś więcej, zostaje „zabita” kilka metrów za nim. Denji ma być tylko posłusznym pieskiem, zabijać złe demony i liczyć na to, że kiedyś może zaliczy.
 

Podsumowanie
Z Chainsaw Man: Reze-hen mam podobny problem jak z Isekai Meikyuu de Harem wo. Był to dla mnie po prostu średni film. Źle wyważony, z bohaterką, której sposób bycia mnie irytował, z nie zawsze trafionymi żartami. Może zrobiłem sobie zbyt duże nadzieje po niedawno wypuszczonym filmie Kimetsu no Yaiba Infinity Castle… Może zwiastun źle mnie nastawił na ten film… Może nie byłem wystarczająco wyspany… Być może.
Trochę moje nastawienie się zmieniło, kiedy zacząłem czytać recenzje–użytkowników–AniList. Zwrócili moją uwagę na pewne niuanse, które umknęły mi podczas seansu i dzięki nim ten artykuł trochę zmienił swój wygląd. Koniecznie będę musiał obejrzeć ten film ponownie i bardziej się przy nim skupić. Liczę na to, że moje postrzeganie Chainsaw Man: Reze-hen zmieni się drastycznie i będę mógł dołączyć do rzeszy fanów tego filmu.
Chainsaw Man: Reze-hen na platformach:
