Happy Sugar Life — cukier przesączony krwią
Szukałem serię z jakąś ciekawą fabułą i barwnym w krew psychicznym protagonistą — tak trafiłem na Happy Sugar Life. Moje pierwsze wrażenia były dość dziwne, podobnie jak u kolegi (redaktora), który już kiedyś opisał to w poniższym artykule, do jakiego zapraszam: Happy Sugar Life – ale czy na pewno?
Początek był istnym rollercoasterem absurdu: ze zwykłych okruchów życia prędko zmieniał się w coś pokroju Boku no Pico. Ta niestabilność, jak kryptowaluty na giełdzie, mieszała moje chęci do kontynuowania tej serii, jednak kiedy ATH1 absurdu zostało osiągnięte, stwierdziłem, że to może być diament do mojej kolekcji absurdalnych anime! Oto recenzja niewinnie brzmiącego tytułu o „Szczęśliwym Cukrowym Życiu”.
FABUŁA
Główną bohaterką serii jest Satou Matsuzaka, różowo-włosa inteligentna dziewczyna, za którą uganiają się wszyscy chłopcy i zazdroszczą jej urody wszystkie dziewczyny. Satou jest licealistką, pracuje w kociej kawiarence i cały czas zmienia mężczyzn jak rękawiczki — to jednak się zmienia, kiedy odnajduje swoją długo wyczekiwaną „miłość”. Od tej pory żadnemu mężczyźnie nie „daje”, a daje co najwyżej kosza. Wcześniej wspomnianą miłością okazuje się dziewczynka grubo od niej młodsza, którą na domiar złego uprowadziła!
Nasza różowo-włosa bohaterka znajduje niezmierną miłość do przywłaszczonego dziecka, które kocha jak swoją siostrę… oraz zamierza się z nią pobrać. Ta jej przybrana siostra to Shio, uroczej urody niebiesko-włosa i nieskażona zgnilizną świata dziewczynka. „Jest niczym aniołek” — tak nazywał ją jeden z najbardziej obrzydliwych bohaterów anime, jakichkolwiek poznacie. Wracając, ów dziewczynkę poszukuje jej starszy brat ze statusem bezdomnego.
Matsuzaka musi ukrywać dziewczynkę przed wiadomością publiczną za wszelką cenę, nawet jeśli musi uciec się do morderstwa. Choć fabuła zdaje się wirować wokół protagonistki, to tak naprawdę kręci się wokół tematu psychologicznego rozumienia „miłości” i jej subiektywnego odbioru przez każdego bohatera tego anime.

BOHATEROWIE
Pewnie myślicie, że najbardziej zgniłą moralnie postacią jest nasza protagonistka. W końcu porwała dziecko i chce je poślubić. Nic bardziej mylnego! Akurat los sprawił, że w tym anime nikt nie jest normalny: od masochistów po adoratorów dość nieletnich dziewczynek. Każda z postaci posiada własne rozumienie moralności miłosnej — mamy przedstawione ich potrzeby, cele i marzenia. Aczkolwiek są oni przedstawieni bardzo radykalnie i skrajnie pogrążeni w swoich obłędach. Nie będę wymieniać tychże (anty)bohaterów, ponieważ zniszczyłbym całą frajdę z odkrywania ich (nie)pięknych charakterów.

OPRAWA AUDIOWIZUALNA
Otoczka wizualna jest przyjemna, gładka, a zarazem żywa i kolorowa; takie powyżej średniej. Oczywiście, oprócz tej spokojnej, spójnej całości, pojawiają się nam odchyły w postaci „chibi” (czyli uproszczenia do nadwyrost uroczych do obrzydliwości modeli). Nie jestem fanem tego stylu i był dla mnie dość psujący dla klimatu, jak i po prostu wkurzał nietrafionymi w japońskim stylu żartami. Chociaż wiodącą nicią jest styl radosnej bajki, to ta druga nić przeplata ją drastycznymi, krwawymi momentami, w których nasza z początku urocza postać pokazuje swoje prawdziwe zgniłe „ja”. Prawdziwym crème de la crème jest właśnie przerażający wzrok głównej bohaterki połączony z jej oschłym, psychopatycznym, pustym głosem.
Zaś co do otoczki audio… No czołówka jest muzycznie słodka i, tak samo, jak lukrowe dekoracje na torcie, najlepiej omijać, by się nie zrzygać. Choć wcześniej wspomniana groteska wizualna w tym openingu i pierwsza gorzka scena zaraz po nim zdają się świetnie balansować. Samo udźwiękowienie bohaterów i scen jest jak najbardziej na wysokim poziomie. Dzięki dobranym dźwiękom ambientowym wiemy, kiedy robi się poważnie, a kiedy beztrosko, mimo panującego chaosu i gwałtowności w prowadzeniu akcji. Aktorzy głosowi odegrali swe role jak Karolak w roli Boskiego, czyli Bosko! Ich emocje są słyszalne, drgania głosu, kiedy są przerażeni i psychopatyczny głos, to miód budujący każdą scenę. Nie mam do czego tu się przyczepić.

PODSUMOWANIE
Anime o szczęśliwym cukrowym życiu wcale takim się nie okazuje. To bardziej ironiczne i głębsze filozoficznie uproszczenie nas jako ludzi: lubimy, jak coś jest słodkie, czyli coś jest wygodne, dążymy do dostatku i bezpiecznego komfortu naszej sfery. Dla każdego jest to co innego: mogą to być marzenia, stan umysłu lub erotyczne fantazje. Tytuł ten dowozi na płaszczyźnie filozoficznej, którą musicie sami zinterpretować, a niekoniecznie wierzyć w recenzję człowieka, któremu dawno absurdalne anime wypaczyło obraz świata. Niemniej siedzę w przekonaniu, że daleki od interpretacji przesłania twórców nie jestem.
Ten serial może nie być dobry do odmóżdżenia się; mimo tego wszystkiego ogląda się go bardzo przyjemnie i lekko, więc absurdem nawet tutaj są ciężkie tematy w przyjemnie lekkim wydaniu. Ta ciągła groteska i gwałtowna zmiana klimatu budzą gęsią skórkę, dowstrzykując nam adrenalinę, dzięki której możecie skończyć cały serial jednym ciągiem (jak ja). Bardzo zachęcam samemu do podejścia do tego stworka, czy na luzie, czy z moim uprzedzeniem. Tak czy siak, będziecie się przy nim dobrze bawić.

- ATH (All Time High) — termin używany przy inwestowaniu, oznaczający najwyższą cenę danego instrumentu w jego całej giełdowej historii. ↩︎
