Niepokojąca sztuka Suehiro Maruo
Dziedzina nauki, jaką jest antropologia kulturowa, posługuje się terminem „transgresji” – rozumianej jako przekroczenie, wyjście poza ustalony porządek społeczny, obowiązujące normy estetyczne, a także powszechne wyobrażenia dotyczące cielesności, osobowości, a nawet etyki. Transgresja oznacza również przekraczanie własnych granic w poszukiwaniu nowego „ja”. Z jednej strony jest to forma twórczej wolności, łamiąca ograniczenia, z drugiej zaś – proces stopniowego przesuwania granic tego, co w dyskursie publicznym uznaje się za dopuszczalne.

W świetle tak rozumianej definicji sztuka Suehiro Maruo wpisuje się w nurt transgresji. Artysta kwestionuje przyjęte wyobrażenia cielesności, testuje granice obrzydzenia oraz estetycznej tolerancji odbiorcy, a także porusza temat mrocznej strony ludzkiej natury – związku seksualności z przemocą oraz perwersyjnego pragnienia podglądania.
Każdą historię warto jednak zacząć od początku – a ta opowiada o jednostce głęboko rozdartej wewnętrznie.

Suehiro Maruo, urodzony 28 stycznia 1956 roku, wychował się w biednej rodzinie jako najmłodszy z siedmiorga rodzeństwa. Był wycofanym dzieckiem – unikał kontaktu z ludźmi, nie tworzył bliskich relacji, ani nie wykazywał chęci ich nawiązywania. Nie interesował się nauką, często opuszczał lekcje. Jedyne, co naprawdę chciał robić w życiu, to rysować. Uczył się samodzielnie, odtwarzając kadry z mang. Rysowanie było dla niego jedyną czynnością, która dawała poczucie wolności.
W wieku 15 lat porzucił szkołę, opuścił dom rodzinny i przeprowadził się do Tokio. Zmagał się z trudnościami w utrzymaniu się, co skłoniło go do kradzieży, przez co spędził dwa tygodnie w więzieniu. Po długim okresie poszukiwań i częstych zmian zawodów, podjął pracę jako introligator. W wieku 17 lat wysłał swoją pierwszą pracę do magazynu Weekly Shōnen Jump (週刊少年ジャンプ), jednak została ona odrzucona z powodu nadmiernej drastyczności. Artysta poczuł się oburzony, twierdząc, że jego dzieło było jednym z „łagodniejszych” w zestawieniu.
Zadebiutował jako rysownik dopiero w listopadzie 1980 roku w mandze Ribon no Kishi (リボンの騎士). Dwa lata później opublikował swoją pierwszą samodzielną publikację pt. Barairo no Kaibutsu (薔薇色の怪物). Od tego czasu nieprzerwanie publikuje1, a jego prace poruszają mroczne aspekty ludzkiej natury. Jego unikalny, niepokojący styl – łączący odpychające z fascynującym – przysporzył mu wielu fanów, zarówno w Japonii, jak i na całym świecie.

W jego twórczości widoczne są trzy główne fascynacje: japońską kulturą epoki Taishō (1912–1926), niemieckim ekspresjonizmem oraz surrealizmem – szczególnie pracami Maxa Ernsta. Łączy je groteską, erotyką oraz estetyką inspirowaną drzeworytami z okresu Edo (1603–1868). Maruo otwarcie przyznaje, że stylistycznie nawiązuje do twórczości Yoshitoshiego. Wśród jego ulubionych reżyserów znajduje się David Lynch.
Mangi i obrazy artysty budzą w odbiorcach głęboki niepokój. Nietypowa, „staroświecka” estetyka przeplata się w nich ze scenami skrajnej przemocy i brzydoty, które budzą dyskomfort. W wywiadach Maruo przyznawał, że fascynują go deformacje okołoporodowe oraz dewiacje seksualne.

Możliwe, że jego przesłaniem jest przekonanie, iż świat jest nieodwracalnie zepsuty i nie ma nadziei na poprawę. Dobre czasy nigdy nie istniały, a rzeczywistość to jedynie chaos i natłok surrealistycznego absurdu. Naszym zadaniem – jako ludzi i odbiorców sztuki – jest zaakceptować ten stan rzeczy i patrzeć, nie odwracając wzroku od karnawału przemocy.

Obcując z jego dziełami, można odnieść wrażenie głębokiego osamotnienia i niepokoju, które wykraczają poza sferę fizycznej deformacji czy dewiacji. Mangi Maruo przypominają antologie chaosu lub kolekcje nonsensu. Każda przedstawiona sytuacja szybko przekracza znane ramy, a przerysowana przemoc – mimo swojego stylizowanego charakteru – nie śmieszy, lecz odrzuca. Jej celem jest wywołanie u czytelnika uczucia głębokiego dyskomfortu.

Na twarzach przedstawionych przez niego postaci widnieją emocje takie jak szok, przerażenie, dezorientacja; w przypadku sprawców przemocy spokój i satysfakcja płynąca z popełnienia wynaturzonego czynu.

Czy Maruo jest artystą cenionym? Zdecydowanie należy do najbardziej rozpoznawalnych japońskich twórców. Jego dzieła zdobyły uznanie krytyków oraz opinii międzynarodowej. Wystawiał swoje prace zarówno w Japonii – m.in. w galerii SUGATA w Kioto (2021), tokijskiej Span Art Gallery (2023) oraz Artglorieux Gallery of Tokyo (2024) – jak i w Europie, m.in. w paryskiej Galerie Georges-Philippe & Nathalie Vallois (2019) oraz podczas Japan Expo (2023). Jego prace znajdują się również w zbiorach British Museum.
Najprawdopodobniej większość z mang Suehiro Maruo nie ukaże się w przewidywalnej przyszłości w Polsce – przede wszystkim ze względu na kontrowersyjną tematykę. Mimo rosnącej akceptacji dla medium, jakim jest komiks (w tym manga), oraz coraz większego zrozumienia dla estetyki i symboliki kultury japońskiej, twórczość Maruo może wciąż być postrzegana jako zbyt odważna, a nawet odrażająca – szczególnie przez odbiorców pozbawionych szerszego kontekstu kulturowego.
Na najbardziej powierzchownym poziomie interpretacyjnym jego dzieła wydają się estetycznie odpychające i jednocześnie nasycone przemocą, wypaczoną seksualnością oraz nieokiełznanym okrucieństwem. Tego rodzaju narracje zdecydowanie wykraczają poza ramy konwencjonalnego mangowego erotyku czy typowej publikacji pornograficznej. Z dużym prawdopodobieństwem stanowiłyby więc wdzięczny materiał dla prasy szukającej sensacji – co zapewne większość wydawców wolałaby z góry wykluczyć.

Ciekawostką jest natomiast fakt, że jako jednotomowa manga ukazała się nakładem wydawnictwa Waneko Tajemnicza historia Wyspy Panoram, ilustrowana przez Maruo. Jest to adaptacja powieści japońskiego klasyka kryminału, Edogawy Ranpo.
Twórczość Suehiro Maruo nie tylko przekracza granice, co pokazuje, jak bardzo są one kulturowo uwarunkowane i relatywne. Jego dzieła stają się lustrem – niepokojącym, lecz potrzebnym – w którym odbija się społeczne tabu, nasze lęki, fascynacje i nieuświadomione pragnienia. To sztuka, która prowokuje – i w tym właśnie leży jej siła.
- przez długi czas był związany z awangardowym magazynem Garo (ガロ). ↩︎